Włosi awansowali do finału Euro 2020. Drużyna Roberto Manciniego po 90 minutach remisowała z Hiszpanią 1:1 po golach Federico Chiesy i Alvaro Moraty. Dogrywka nie przyniosła rozstrzygnięcia, więc do wyłonienia zwycięzcy potrzebne były rzuty karne. Te lepiej wykonywali Włosi. W pierwszej kolejce Unai Simon obronił strzał Locatelliego, ale po stronie Hiszpanów Dani Olmo fatalnie przestrzelił. Potem Włosi byli już bezbłędni, a w czwartej kolejce pomylił się Alvaro Morata i ostatecznie to Italia zagra na Wembley 11 lipca.
Jak zwykle przy okazji rzutów karnych, wokół tego konkursu toczy się mnóstwo dyskusji. Kibice debatują, czy kluczowym momentem tej serii "jedenastek" było zachowanie Giorgio Chielliniego przy losowaniu. Tego być może się nie dowiemy. Z dużym prawdopodobieństwem można jednak przyjąć, że samo losowanie miało duży wpływ na końcowy rezultat. Mowa o losowaniu, dzięki któremu to Włosi zaczęli strzelanie karnych na Wembley.
Pique krytykuje system wykonywania rzutów karnych. "To nie wydaje się być sprawiedliwe". Potwierdzają to badania
Uwagę na to zwrócił po meczu na Twitterze Gerard Pique. Obrońca Barcelony uznał za niesprawiedliwe to, że reprezentacja jego kraju była od początku w gorszej pozycji. - To nie jest przypadek, że cztery razy zarówno w Euro 2020 jak i w Copa America rzuty karne wygrała drużyna, która strzelała jako pierwsza. Statystyki mówią, że ta pierwsza ma większe szanse. W takim turnieju nie wydaje się być sprawiedliwe to, że remis powoduje, że zaczynasz w niekorzystnej sytuacji – napisał stoper.
Pique ma w tym aspekcie rację. Badania na temat rzutów karnych, jak chociażby to przeprowadzone przez znanego ekonomistę, Ignacio Palaciosa Huertę i profesora Jose Apesteguiego. Przeanalizowali oni 2820 rzutów karnych z serii "jedenastek" z lat 1970-2008. Badanie wskazało, że aż w 60% wypadków zwycięsko z takiego starcia wychodził zespół, który strzelał pierwszy.
- Wiele kanałów telewizyjnych pokazuje reklamy w momencie rzutu monetą. Ale nasze ustalenia pokazują, że może to być decydujący moment w meczu, który zakończył się remisem. Moneta daje 20-procentową przewagę zespołowi, który strzela pierwszy. Psychologiczna presja pozostawania w tyle wyraźnie wpływa na wyniki zespołu, który strzela jako drugi – mówił Huerta już w 2011 roku. Badacze przepytali również 240 piłkarzy i trenerów, zarówno zawodowych, jak i amatorskich. Niemal wszyscy stwierdzili, że wolą strzelać jako pierwsi. 96% badanych argumentowało to tym, że chce wywrzeć presję na przeciwniku.
Zespół, który strzela jako drugi, ciągle jest pod presją w stylu "jeśli nie strzelę, to przegramy", podczas gdy rywal może myśleć w sposób "możemy wyjść na prowadzenie, a rywal niech się martwi". Jak pokazują badania, ma to wielki wpływ na końcowy rezultat. – Podejrzewam, że szefowie FIFA i UEFA nie będą zadowoleni z faktu, że zwycięzca mistrzostw świata, mistrzostw Europy czy Ligi Mistrzów został wyłoniony w dużej mierze przez rzut monetą. Z pewnością będą woleli, żeby zarówno moneta, jak i kolejność wykonywanych karnych były neutralne – powiedział Huerta.
Na razie jednak szefom piłkarskich centrali to nie przeszkadza, choć rozwiązanie tego problemu było testowane. Mowa o systemie "ABBA". W takim przypadku zespół A strzela karnego jako pierwszy, następne dwa karne wykonuje zespół B, a potem znowu dwa razy strzelają piłkarze zespołu A. Tak właśnie wygląda chociażby serwis w tie-breaku w tenisie. Do tej pory system nie został wprowadzony.
Tegoroczne wyniki takie jak w badaniach
Podczas Euro 2020 kibice byli świadkami trzech konkursów rzutów karnych – były to mecze Francji ze Szwajcarią, Szwajcarii z Hiszpanią i Hiszpanii z Włochami. Za każdym razem do kolejnej rundy przechodził zespół, który strzelał karne jako pierwszy. Trochę inaczej wygląda to w Copa America. Tam również trzy razy karne decydowały o awansie. W meczu Urugwaju z Kolumbią to ci drudzy wykonywali "jedenastki" jako pierwsi i przeszli dalej. Ale w meczu Kolumbii z Argentyną i Paragwaju z Peru wygrały drużyny, które strzelały jako drugie (Argentyna i Peru). Łącznie więc w obu turniejach doszło do sześciu konkursów rzutów karnych. Cztery z nich wygrała drużyna, która strzelała jako pierwsza. Procent zwycięstw ekip, które wygrały losowanie, jest więc zbliżony do tego, który został przedstawiony w badaniach.