Tuż po rozpoczęciu inwazji Rosji na Ukrainę wydawało się, że pierwsze konkretne decyzje dotyczące dalszej współpracy Haasa z ojcem 23-letniego kierowcy, Dmitrijem Mazepinem powinny być kwestią czasu. Sprawy jednak zaczęły się nieco przedłużać, co wzbudzało irytację wśród wielu fanów na całym świecie.
Ostatecznie amerykański zespół stanął na wysokości zadania i po trudnych negocjacjach z rodziną Mazepinów zdecydował się rozwiązać kontrakt z 23-letnim kierowcą. Ta decyzja była także równoznaczna z zerwaniem umowy z firmą Uralkali zarządzaną przez Dmitrija Mazepina. Nie wiadomo jeszcze, kto zastąpi Rosjanina w zespole i czy udało się już znaleźć nowego sponsora.
To jednak nie koniec problemów Haasa z rodziną Mazepinów. Ojciec młodego kierowcy zapowiedział już, że nie zamierza tak zostawić całej sprawy i chce iść do sądu. Białorusko-rosyjski miliarder wydał specjalne oświadczenie, w którym mówi, że zerwanie kontraktu z firmą Uralkali nastąpiło "jednostronnie", więc zastrzega sobie prawo do dochodzenia roszczeń odszkodowawczych oraz zwrotu znacznych kwot w związku już poczynionymi wydatkami.
- Zwrot pieniędzy od firmy Haas i pozostała część finansowania sponsorskiego Uralkali na 2022 r. zostaną wykorzystane do utworzenia fundacji wspierającej sportowców We Compete As One - dodano w oświadczeniu.
Dmitrij Mazepin otwarcie zapowiada więc odwet za wyrzucenie syna z Formuły 1 i przygotowuje się do wojny prawnej z Haasem. W oświadczeniu nie mogło zabraknąć oczywiście także zdania na temat oddzielenia polityki od sportu oraz bezzasadnej presji ze strony czynników zewnętrznych.