Rosjanin czuje się dyskryminowany i zawiesza karierę. "W trosce o honor"

Rosyjski kierowca wyścigowy Roman Rusinow podjął decyzję, że nie będzie startował w zawodach organizowanych przez FIA. Powód? "Dyskryminujące" według niego warunki uczestnictwa, które przedstawiła federacja w związku z napaścią Rosji na Ukrainę.

Trwa rosyjska inwazja na Ukrainę. Niemal cały świat sportu solidaryzuje się z ofiarami wojny rozpoczętej przez wojska Władimira Putina. Inne kraje nakładają na Rosję i Białoruś kolejne sankcje. Dotyczy to również sportu. Niemal nikt nie chce rywalizować już ze sportowcami z tych krajów. Kolejne światowe federacje sportowe wykluczają Rosjan i Białorusinów z rywalizacji.

Zobacz wideo Polacy rozwiązali kontrakty z rosyjską organizacją. "Decyzję podjęliśmy w minutę"

Rosjanin zawiesił karierę. Twierdzi, że jest "dyskryminowany"

Trochę łagodniejsze podejście pokazała FIA, czyli Międzynarodowa Federacja Samochodowa. Zadecydowała ona, że Rosjanie mogą startować w zawodach, ale nie pod swoją flagą. Nie będzie też odgrywany hymn Rosji. Dodatkowo, sportowcy muszą podpisać oświadczenie, że nie będą w żaden sposób wspierać inwazji wojsk rosyjskich na Ukrainę.

Więcej treści sportowych znajdziesz również na Gazeta.pl

Taka decyzja, choć znacznie mniej ostra, niż te, które podjęły inne organizacje, bardzo nie spodobała się Romanowi Rusinowowi. To rosyjski kierowca znany z występów w wyścigach długodystansowych WEC i European Le Mans Series, co czyni go jednym z rywali Roberta Kubicy. Rusinow publicznie oświadczył, że nie zamierza podpisywać dokumentu. Mało tego – nowe zasady nazwał "dyskryminującymi".

"Dzisiaj ja, kierowca rosyjskiego zespołu G-Drive Racing, odmówiłem zaakceptowania dyskryminujących warunków FIA. Celem każdego sportowca jest usłyszenie hymnu swojego kraju na podium. Mamy ponad 10 lat międzynarodowego doświadczenia i robiliśmy to wielokrotnie. Podnosiliśmy rosyjską flagę, słuchaliśmy i śpiewaliśmy rosyjski hymn. W trosce o moich fanów, w trosce o kolegów z drużyny i honor sportowy nie podpiszę tego dokumentu. Lepiej w ogóle nie jeździć" - oświadczył na Instagramie.

Zespół zawsze był międzynarodowy: kierowcy, mechanicy, inżynierowie - wszyscy pochodzą z różnych krajów świata. A gdybyśmy poprosili wszystkich o zrezygnowanie z flagi, doświadczenia i nazwiska, nigdy nie doszłoby do takiego prawdziwego braterstwa sportowego i zwycięstw. Już teraz rozważamy różne opcje rozwoju motorsportu w naszym kraju. Mam szczerą nadzieję, że będziemy mogli wrócić do międzynarodowych wyścigów, gdy powróci sportowy duch i równe warunki dla wszystkich uczestników – zakończył.

 

Warto wspomnieć o tym, że zespół Rosjanina jest sponsorowany przez Gazprom. Potentat branży energetycznej też został objęty sankcjami i nie wiadomo, jak będzie wyglądało finansowanie zespołu w przyszłości.

 

Nikita Mazepin nie pojeździ już w F1. Został wyrzucony

Przypomnijmy, że ścigać nie będzie się również Nikita Mazepin, który występował w Formule 1 jako zawodnik Haasa. Rosjanin został wyrzucony. Nie jest tajemnicą, że Mazepin miejsce w bolidzie F1 zawdzięcza swojemu ojcu miliarderowi. Dmitrij Mazepin i jego firma Uralkali sponsorują Haasa. Biznesmen jest też bliskim współpracownikiem Władimira Putina. Haas już na początku inwazji podjął zdecydowane działania. Doszło do dużych zmian w wyglądzie bolidu. Usunięto m.in. charakterystyczny logotyp firmy Uralkali przypominający rosyjską flagę.

Z kolei w czwartek, 24 lutego, szefowie F1 postanowili o odwołaniu Grand Prix Rosji. Zmagania były zaplanowane na 23-25 września. Ta decyzja została podjęta jednogłośnie, nie wyłamał się z niej żaden z zespołów.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.