- Stadion Narodowy to przepiękny obiekt i rozgrywanie na nim zawodów Grand Prix to fantastyczna sprawa. Szczerze mówiąc, sam chciałbym pojechać w takim wydarzeniu - tak sześciokrotny mistrz świata Tony Rickardsson komentuje w rozmowie ze Sport.pl fakt, że po trzech latach przerwy żużlowe zmagania o mistrzostwo świata wracają na Stadion Narodowy w Warszawie. Po raz ostatni żużlowcy ścigali się tutaj w 2019 r., gdy zwyciężył Duńczyk Leon Madsen.
Żużlowe Grand Prix Polski w Warszawie będą drugą rundą Grand Prix w sezonie 2022. Dwa tygodnie temu w chorwackim Gorican dublet wywalczyli Polacy. Pierwszy był Bartosz Zmarzlik, drugi Maciej Janowski.
- Cóż, było trochę tak, jak się tego spodziewałem. Bartosz Zmarzlik zwyciężył i potwierdził, że w tym roku będzie bardzo silny. Ale trzeba przyznać, że zobaczyliśmy naprawdę kawał dobrego speedwaya w Gorican - nie ukrywa Tony Rickardsson, który w Zmarzliku widzi faworyta do zdobycia mistrzowskiego tytułu.
- Powiem więcej, Zmarzlik to murowany faworyt do złota. Byłby faworytem, nawet gdyby aktualny mistrz świata Artiom Łaguta i trzeci w 2021 r. Emil Sajfutdinow rywalizowali w Grand Prix w tym sezonie, a wiemy, że ich nie ma. Teraz jest zdecydowanym faworytem - uważa 51-letni Szwed, który jest rekordzistą w liczbie tytułów mistrza świata na żużlu. Rickardsson, podobnie jak nieżyjący już Nowozelandczyk Ivan Mauger, sześciokrotnie zostawał najlepszym żużlowcem globu.
Wnioskując ze słów Rickardssona, rywalizacja o mistrzostwo świata w sezonie 2022 została odarta z emocji, gdy wykluczeni z rywalizacji, ze względu na wojnę w Ukrainie, zostali dwaj Rosjanie - broniący tytułu Artiom Łaguta i Emil Sajfutdinow.
- To decyzja FIM, którą w pełni szanuję. Z drugiej strony osobiście jest mi trochę przykro z powodu Artioma i Emila, którzy zostali ukarani za zły paszport. Bardzo trudno mi to ocenić. Jestem zdecydowanie przeciwko działaniom Rosji w Ukrainie, ale też staram się zrozumieć, co czują zawodnicy, którzy niczego złego nie zrobili, a są karani za to, czego dopuszczają się władze ich państwa - tłumaczy legenda żużla.
Czy w takich okolicznościach jest ktoś, kto mógłby Zmarzlikowi poważnie zagrozić? - Będzie to bardzo trudne. Widzieliśmy już, jak jeździł w Gorican. Żeby go pokonać, któryś z pozostałych zawodników musi wskoczyć o poziom wyżej niż prezentuje obecnie, i umieć go utrzymać przez cały sezon - nie ukrywa Tony Rickardsson, który jednak nie obawia się tego, że w sezonie 2022 Grand Prix szybko będzie po emocjach.
- Zawsze trzeba patrzeć na poziom sportowy. Jeśli jeden zawodnik będzie prezentował bardzo wysoki poziom i dlatego zdecydowanie odjedzie pozostałym, to wspaniale. Trzeba będzie mu tylko pogratulować. To nie zdarza się wprawdzie zbyt często, ale rzeczywiście może się wydarzyć. Oczywiście, każdy chciałby mieć dramatyczny finisz, jak przed rokiem, jednak dla mnie to nie jest najważniejsze - zaznacza 51-latek.
Podczas gdy lata temu kibic żużlowy żył rywalizacją Rickardssona, Tomasza Golloba, Grega Hancocka czy Jasona Crumpa, można odnieść wrażenie, że - wyłączając Bartosza Zmarzlika - obecnie światu żużlowemu brakuje wyrazistych postaci i wielkich rywalizacji na torze. Co na to Rickardsson?
- Zawsze można powiedzieć, że kiedyś było lepiej. Ale przecież jeszcze w zeszłym roku mieliśmy fantastyczną rywalizację o mistrzostwo świata dwóch znakomitych zawodników - Zmarzlika i Łaguty - zauważa Szwed. - Szkoda, że nie możemy tego obserwować obecnie, bo jestem zdania, że to nawiązywało do lat, w których ścigałem się ja, Tomasz Gollob, Greg Hancock czy Hans Nielsen. To normalne, że czasy się zmieniają, żużlowcy się zmieniają, ale nie uważam, że obecnie jest tylko Zmarzlik i długo, długo nic. Sądzę, że jest większa grupa naprawdę świetnych żużlowców.
Konkurencję w żużlu może w przyszłości zwiększyć projekt SGP4, którego Rickardsson jest ambasadorem. Oznacza on stworzenie nowej, międzynarodowej klasy dla zawodników poniżej 15. roku życia, w której rywalizacja będzie odbywała się na motorach znacznie odbiegających od tradycyjnego motoru żużlowego, a zarazem zdecydowanie tańszych i łatwiej dostępnych. Rywalizacja rozpocznie się w 2023 r., ale Rickardsson miał już okazję jeździć na pierwszym motorze testowym tej klasy.
- To niezwykle ważny projekt dla przyszłości żużla. Musimy sprawić, aby był on dostępny dla większej liczby osób, a co za tym idzie, była w nim większa konkurencja. Chcemy, aby żużel uprawiało coraz więcej zawodników z całego świata. By młodzież w wieku 10-15 lat miała możliwość wsiąść na motocykl i uczyć się, by potem ze sobą rywalizować - podsumowuje sześciokrotny mistrz świata.
Żużlowe Grand Prix Polski w Warszawie odbędzie się w sobotę 14 maja o godzinie 19:00. Transmisja w Eurosporcie Extra na platformie Player oraz na kanale TTV.