Mikstowy duet Jan Zieliński/Su-Wei Hsieh to jedna z lepszych tenisowych historii w sezonie 2024. Polak i Tajwanka dość przypadkowo połączyli siły na Australian Open, który zakończył się ich triumfem. Ten sukces powtórzyli pół roku później na londyńskiej trawie Wimbledonu i mieli apetyt, aby ustrzelić "hat-tricka" w Nowym Jorku podczas US Open.
Turniej na Flushing Meadows rozpoczęli wyśmienicie - 6:2, 6:3 pokonali norwesko-argentyński duet Eikeri/Gonzalez. Później czekał ich rewanż za finał Wimbledonu z Meksykanami Olmos/Gonzalez. Ponownie to Hsieh i Zieliński okazali się lepsi, choć potrzebowali do tego trzeciego seta w postaci super tie-breaka.
W ćwierćfinale czekało ich wymagające starcie przeciwko rozstawionemu z trójką włoskiemu duetowi Sara Errani/Andrea Vavassori. Przeciwnicy lepiej rozpoczęli tę konfrontację. Bardzo słaby gem przy swoim serwisie rozegrała Tajwanka, co skutkowało przełamaniem do 15. Włosi przy podaniu Vavassoriego byli praktycznie nietykalni, więc Tajwanka i Polak musieli mocniej polować na gemy Sary Errani. W pierwszej partii się to kompletnie nie udało. Szybko, bo po 24 minutach Włosi wygrali 6:3, przegrywając przy swoim podaniu raptem trzy punkty - zero przy serwisie Vavassoriego.
Niestety w grze Tajwanki i Polaka mało co funkcjonowało. Na domiar złego podwójny błąd serwisowy Janka Zielińskiego doprowadził do przełamania już na samym początku drugiej partii. Czasu na odrobienie strat wciąż było dużo, lecz poziom gry tajwańsko-polskiego duetu musiał się błyskawicznie ponieść. I to znacząco, albowiem rywale prezentowali się doskonale.
Skuteczne returny Janka Zielińskiego na serwis Sary Errani dały wyrównanie, ale chwilę później Polak ponownie został przełamany. Mistrzowie z Australian Open i Wimbledonu walczyli do samego końca, ale w końcówce, podobnie jak w całym meczu, musieli uznać wyższość Włochów - 3:6, 4:6 w 62 minuty.
Dla Jana Zielińskiego to definitywne pożegnanie z US Open, albowiem wcześniej odpadł także z turnieju deblowego mężczyzn w parze z Hugo Nysem.