Jasmine Paolini (5. WTA) udanie rozpoczęła zmagania na US Open. W pierwszej rundzie zmierzyła się z Biancą Andreescu (167. WTA). Włoszka polskiego pochodzenia miała problemy, ale finalnie wygrała 6:7, 6:2, 6:4. Tym samym awansowała do drugiej rundy, gdzie jej rywalką była Karolina Pliskova (44. WTA).
Spotkanie rozpoczęło się o godzinie 19.30 czasu polskiego. I trwało bardzo krótko, bo mniej niż trzy minuty. W trzecim punkcie, przy stanie 15:15, Pliskova nagle poczuła ból w kostce. Czeszka poprosiła o pomoc fizjoterapeutę, ale nie mogła uporać się z urazem i musiała skreczować. Tym samym Paolini szybko zapewniła sobie awans do trzeciej rundy. Obecnie nie wiadomo, jak poważna jest kontuzja Pliskovej.
Nie był to jednak najkrótszy mecz w historii US Open. W 1972 roku Chico Hagey poddał mecz z Georgesem Govenem już po pierwszym punkcie, po tym, jak uderzył w ogrodzenie i złamał nogę.
- Zawsze trzeba widzieć szklankę do połowy pełną. Nie do połowy pustą. Próbuję sobie powtarzać, że jestem w dobrej sytuacji i robię to, co kocham. Nie ma powodu, żeby narzekać lub być smutnym. Bo myślę, że mam szczęście. Powtarzam to sobie, kiedy mam złe dni. Złe dni są normalne. Takie jest życie. Po prostu zawsze sobie przypominam, że mam szczęście - powiedziała po meczu Paolini.
W trzeciej rundzie Paolini będzie czekać starcie z Julią Putincewą (32. WTA). Kazaszka wcześniej pokonała Xinyu Wang (40. WTA). Spotkanie zaplanowane jest na piątek.
W czwartek z turniejem pożegnał się również Hubert Hurkacz (7. ATP). Polak bardzo zawiódł i w drugiej rundzie przegrał 6:7, 1:6, 5:7 z Jordanem Thompsonem (32. ATP). Do trzeciej rundy pewnie awansowała za to Iga Świątek, która rozgromiła Japonkę Enę Shibaharę 6:0, 6:1.
Komentarze (11)
Trzy minuty i koniec! Ten mecz przejdzie do historii US Open