Już wiemy, że w przyszłym sezonie w I lidze grać będą Śląsk Wrocław, Stal Mielec i Puszcza Niepołomice. Te trzy kluby na dwie kolejki przed końcem sezonu ekstraklasy straciły matematyczne szanse na utrzymanie. Jedynym zespołem z zaplecza elity, który zagwarantował sobie z kolei awans do najwyższej klasy rozgrywkowej jest Arka Gdynia.
Do końca sezonu poznamy jeszcze dwie drużyny, które od lipca zamiast w I lidze grać będą w ekstraklasie. Jedna z nich awansuje do elity bezpośrednio, a druga przez baraże. Miejsca są tylko dwa, a kandydatów co najmniej pięciu. W tym gronie znajduje się Wisła Kraków, marząca o tym, aby po trzech latach gry na zapleczu ekstraklasy wrócić do grona 18 najlepszych drużyn w Polsce.
Po 32 kolejkach podopieczni Mariusza Jopa zajmują piąte miejsce w tabeli. Zgromadzili 56 punktów i na 100 proc. wystąpią w barażach. Nie wiadomo jeszcze, z którego miejsca do nich przystąpią i z kim będą grać w meczu półfinałowym.
Wiadomo za to, że Wisła Kraków otrzymała licencję na grę w ekstraklasie, więc w przypadku awansu nie będzie miała problemu z grą na najwyższym szczeblu rozgrywkowym. Mimo tego do pełni radości może trochę brakować.
Komunikat komisji ds. Licencji Klubowych PZPN jasno wskazuje, że nad Wisłą sprawowany będzie nadzór finansowy. Dodatkowo krakowianie otrzymali karę 68 tysięcy złotych w związku z naruszeniem kryteriów F.03 i F.04 Podręcznika Licencyjnego.
"Gazeta Krakowska" tłumaczy dokładne przewinienie Wisły. "Konkretnie chodzi o rozliczenie Wisły z Bruk-Betem Termalicą i o zapłacenie raty transferowej za Wiktora Biedrzyckiego. Krakowski klub spóźnił się z tą płatnością o trzy dni, ale efektem tego jest wspomniana kara" - czytamy.
Wisła Kraków w kolejnym meczu zmierzy się z ze Stalą Stalowa Wola. To spotkanie rozegrane zostanie 16 maja o 20:30 w Krakowie. Tydzień później - 25 maja o 17:30 - w Rzeszowie zakończy sezon zasadniczy meczem z miejscową Stalą.