Jelena Rybakina (3. WTA) poza Australian Open - coś, co na tym etapie zmagań wydawało się kompletną abstrakcją, w czwartek stało się faktem. Zawodniczka, która jeszcze rok temu doszła do finału tej imprezy, eliminując po drodze Igę Świątek, pożegnała się z rywalizacją w Melbourne już w drugiej rundzie. Sensacyjnie ograła ją Rosjanka Anna Blinkowa (57. WTA). Stało się to w niecodziennych okolicznościach. Nie dość, że zawodniczki dostarczyły kibicom prawdziwy thriller, to jeszcze ustanowiły niesamowity rekord.
Całe spotkanie trwało niemal trzy godziny. Pierwszy set padł łupem Blinkowej 6:4. W drugim padł taki sam wynik, tyle że na korzyść Rybakiny. O wszystkim decydowała więc trzecia partia. Przy stanie 6:5 własnym serwisie Blinkowa miała dwie piłki meczowe, ale ich nie wykorzystała. Ostatecznie Rybakinie udało się przełamać i doprowadzić do tie-breaka. I to właśnie on okazał się rekordowy.
Trwał ponad pół godziny, ale w końcu dał upragnione rozstrzygnięcie. Blinkowa wygrała w nim 22:20. Tak wielu punktów do zwycięstwa w tie-breaku jeszcze w historii Wielkiego Szlema nikt nie potrzebował. - Anna Blinkowa i Jelena Rybakina właśnie rozegrały najdłuższy tie-break (22:20, 42 punkty), jaki kiedykolwiek widziano w całej historii Wielkiego Szlema zarówno u mężczyzn, jak i u kobiet. Blinkowa potrzebowała 10 piłek meczowych, aby pokonać Rybakinę, która z kolei miała sześć piłek meczowych w trakcie tie-breaka. Poprzedni rekord wynosił 38 punktów i należał do czterech mężczyzn i dwóch kobiet - poinformował hiszpański statystyk Mister Chip na portalu X.
Wspomniany poprzedni rekord (wynik 20:18) padał aż trzykrotnie. Po raz pierwszy ustanowiono go w meczu Gorana Ivanisevica z Danielem Nestorem podczas US Open w 1993 r. Później wyrównali go jeszcze Andy Roddick i Jo-Wilfried Tsonga (Australian Open 2007) oraz całkiem niedawno Łesia Curenko i Ana Bogdan (Wimbledon 2023).
Blinkowa w pomeczowym wywiadzie przyznała, że rekordowy tie-break był dla niej wyjątkowo stresujący. - Miałam wiele myśli w stylu: "A co, jeśli ona dobrze zaserwuje? A co jeśli trafi mocnym pierwszym serwisem? To wszystko się skończy" - wspominała m.in. W nagrodę w kolejnej rundzie zagra Włoszką Jasmine Paolini (31. WTA).
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Komentarze (1)
Niewiarygodny rekord. Historia AO tego nie widziała [WIDEO]