Iga Świątek (1. WTA) idzie jak burza przez tegoroczny Roland Garros. Najpierw wyeliminowała Cristinę Bucsę (70. WTA), a następnie Claire Liu (102. WTA). Oba mecze zakończyły się wynikiem 6:4, 6:0. Jeszcze łatwiejsze zwycięstwo odniosła w III rundzie. Tam zmierzyła się z Xinyu Wang (80. WTA) i niemal zmiotła rywalkę z kortu - nie oddała jej ani jednego gema i zaliczyła dwa kolejne "bajgle" w karierze, wygrywając 6:0, 6:0. Dzięki zwycięstwu Polka goni rywalki w rankingu WTA Race, a przy odrobinie szczęścia może je nawet wyprzedzić.
Na początku sezonu Iga Świątek nie była w czołówce. Ustawiły ją takie turnieje jak ten w Adelajdzie czy późniejszy Australian Open. Z czasem jednak zaczęła wygrywać, triumfowała w kilku turniejach i tym sposobem przed Roland Garros znajdowała się na trzecim miejscu w klasyfikacji z dorobkiem 3145 punktów. Trzy wygrane na kortach w Paryżu pozwoliły jej dopisać do swojego konta kolejne 240 punktów, co umocniło ją na podium.
Na drugim miejscu znajduje się Jelena Rybakina (4. WTA) - 4406 punktów. Kazaszka nie poprawi jednak swojej pozycji, ponieważ w sobotę nieoczekiwanie wycofała się z turnieju. Powodem były kłopoty ze zdrowiem. Natomiast na czele pozostaje Aryna Sabalenka (2. WTA), która podobnie jak Świątek, awansowała do IV rundy. Białorusinka ma w WTA Race 5080 punktów.
Jeśli jednak tenisistce przydarzyłaby się wpadka w nadchodzącym starciu, w którym zmierzy się ze Sloane Stephens (30. WTA), to wówczas Polka miałaby realne szanse na jej wyprzedzenie. Musiałaby obronić tytuł na francuskich kortach. Wtedy 22-latka zgromadziłaby 5145 punktów, co przy 5080 punktach Sabalenki, pozwoliłoby objąć prowadzenie i w tej klasyfikacji.
A Sabalenkę czeka niełatwe zdanie. Stephens to triumfatorka US Open z 2017 roku, a także finalistka Roland Garros z 2017 roku. W tegorocznej edycji wielkoszlemowego turnieju wyeliminowała m.in. Juliję Putincewą (58. WTA) czy Karolinę Pliskovą (16. WTA).
To właśnie ranking WTA Race wyłoni osiem zawodniczek, które zagrają w WTA Finals. Impreza odbędzie się pod koniec października w chińskim Shenzhen - po raz pierwszy od wybuchu pandemii COVID-19.
Więcej treści sportowych na stronie głównej Gazeta.pl.
Ewentualna obrona tytułu wpłynie też pozytywnie na ranking WTA. Obecnie Świątek ma niespełna 1400 punktów przewagi nad Sabalenką. Polka musi wygrać turniej, jeśli chce pewnie utrzymać prowadzenie, które dzierży już od 61. tygodni. Kolejny mecz Świątek rozegra w poniedziałek 5 czerwca, a jej rywalką będzie Łesia Curenko (66. WTA). Jak dotąd obie zawodniczki rywalizowały dwukrotnie - za każdym razem górą była nasza tenisistka.