Rywalka Świątek powinna się wstydzić. "Byłam królową". Błąd za błędem

Aryna Sabalenka przed WTA Finals opowiedziała o swoim największym problemie mijającego sezonu. Białorusinka wręcz zażartowała z samej siebie. - Myślę, że w tym sezonie byłam królową podwójnych błędów - rzekła podczas konferencji.

Iga Świątek (1. WTA) poznała w nocy grupowe rywalki w zwieńczających sezon WTA Finals. Polka trafiła do "grupy Tracy Austin", w której jej rywalkami będą Amerykanka Coco Gauff (WTA 4), Francuzka Caroline Garcia (WTA 6) i Rosjanka Daria Kasatkina (WTA 8). 

Zobacz wideo Roman Kołtoń o upadku Złotej Piłki. "Nadróbmy to, Lewandowski zmiażdżył"

Sabalenka mówi o swoim największym mankamencie

Liderka rankingu WTA pierwszy mecz w turnieju mistrzyń rozegra we wtorek 1 listopada, a po drugiej stronie siatki stanie Kasatkina. W "grupie Nancy Richey" zmierzą się Tunezyjka Ons Jabeur (WTA 2), Amerykanka Jessica Pegula (WTA 3), Greczynka Maria Sakkari (WTA 5) oraz Białorusinka Aryna Sabalenka (WTA 7). Z tego grona zostanie wyłoniona, miejmy nadzieję, półfinałowa rywalka Świątek.

Jedną z ewentualnych rywalek Świątek w półfinale może być oczywiście Sabalenka, która dostała się do najlepszej ósemki sezonu, chociaż nie może go zaliczyć do całkowicie udanych. Wydawało się, że po zakończeniu kariery przez Australijkę Ashleigh Barty, największą rywalką Świątek w drodze po triumfy w największych imprezach będzie właśnie Sabalenka. Tymczasem Białorusinka w tym roku zawiodła.

W kończącym się sezonie (pozostał jeszcze turniej WTA Finals) 24-letnia zawodniczka miała bilans: 30 zwycięstw i 20 porażek. Nie wygrała żadnego turnieju i była tylko w dwóch finałach: w Stuttgarcie z Igą Świątek (1. WTA) 2:6, 2:6 i S-Hertogenbosch z Jekatieriną Aleksandrową (20. WTA) 5:7, 0:6.

- Myślę, że w tym sezonie byłam królową podwójnych błędów. Jeśli macie jakieś pytania, myślę, że mój trener jest gdzieś w pobliżu - powiedziała przed nadchodzącym turniejem mistrzyń Sabalenka, która nie minęła się z prawdą, bo rzeczywiście jej błędy były rekordowe. Wiele zawodniczek w światowym tourze po mocnym pierwszym podaniu, gra asekuracyjnie drugie. Tymczasem Białorusinka stara się agresywnie serwować zarówno z pierwszego, jak i drugiego podania. W efekcie sprawia to, że ma mnóstwo podwójnych błędów.

W tym sezonie ustanowiła rekord - jest jedyną profesjonalną tenisistką WTA, która skończyła sezon z aż 398 podwójnymi błędami. Zrobiła je w 50 spotkaniach, co daje fatalną średnią - 7,96 na mecz. Dla porównania - druga w tej niechlubnej klasyfikacji, Jekaterina Aleksandrowa zrobiła 289 podwójnych błędów w 51 spotkaniach (średnia 5,84).

Na początku tego roku w przegranym spotkaniu w Adelajdzie ze Szwedką Rebeccą Peterson 7:5, 1:6, 5:7 i popełniła 21 podwójnych błędów. Kilka dni później w wygranym meczu z Chinką Xinyu Wang 1:6, 6:4, 6:2 miała ich 19! W starciu z Peterson, Sabalenka tak była poirytowana swoimi błędami, że w pewnym momencie, w stylu Nicka Kyrgiosa, zaczęła serwować od dołu. Oprócz tego w pewnym momencie zaczęła płakać na korcie.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.