To był popis Igi Świątek. Polka zdradza nam tajemnicę. "Zapomniałam, jaki jest wynik"

Dominik Senkowski
Iga Świątek przygotowuje się do walki w WTA Finals. W rozmowie ze Sport.pl wraca pamięcią do turnieju w San Diego i ujawnia kulisy ostatniej wygranej. Trzeci set w finale z Donną Vekić był w jej wykonaniu zjawiskowy. - Byłam tak skoncentrowana, że zapomniałam nawet, jaki jest wynik - przyznaje nam liderka rankingu.

Sport.pl jest w Fort Worth, gdzie odbędzie się kończący sezon Turniej Mistrzyń (WTA Finals). Rozmawialiśmy z Igą Świątek m.in. o przygotowaniach do imprezy, o tym, co ją czeka w Teksasie i o nominacji do nagrody ONZ. 

Zobacz wideo Nowa Iga Świątek. Jednak Djoković, a nie Nadal?

Ostatni turniej w intensywnym sezonie

Polska tenisistka mówiła niedawno w wywiadzie dla Sport.pl: "Teraz jest tak, że wolno się regeneruję. Gdy po Australian Open minęły dwa z moich pięciu dni bez rakiety w ręku, to już czułam się gotowa, bardzo świeża. A po US Open bardzo długo dochodziłam do siebie". Jak Świątek czuje się tuż przed startem WTA Finals?

- Rzeczywiście tak powiedziałam, bo po San Diego i Ostrawie - gdzie grałam dwa tygodnie z rzędu - czułam się zmęczona. Nie da się ukryć, z regeneracja przychodzi teraz wolniej. Powiem tak - jestem na tyle zregenerowana by zagrać solidnie ten ostatni turniej w sezonie. Aczkolwiek na pewno by odpocząć potrzebowałbym o wiele więcej czasu niż ten okres po San Diego - przyznaje nam liderka rankingu.

Zmęczenie nie może dziwić. Polka rozgrywa rekordowy dla siebie sezon. Wygrała osiem turniejów, w tym dwa wielkoszlemowe. Do tego rozegrała już 72 mecze. W Forth Worth, jeśli dojdzie do finału, czeka ją pięć pojedynków. 

Szansa na rewanż

Świątek trafiła do grupy z Caroline Garcią z Francji, Amerykanką Coco Gauff i Rosjanką Darią Kasatkiną. Garcia to jedna z zaledwie ośmiu tenisistek, które w tym roku pokonały raz naszą zawodniczkę. W lipcu Gaarcia ograła Świątek w Warszawie podczas imprezy BNP Paribas Poland Open.

- Na pewno będzie to inny mecz z uwagi na to, że Caroline gra bardzo agresywny tenis i trzeba na to uważać. Na turniej w Warszawie do końca nie patrzę, bo grałyśmy wtedy na mączce, na której trenowałam wcześniej tylko kilka dni. Na pewno to wymagająca przeciwniczka, co pokazał turniej US Open, gdzie doszła do półfinału. Mam nadzieję, że zagramy dobry mecz - mówiła liderka rankingu.

Polka przekonuje, że jej celem jest co roku występować w turnieju kończącym sezon - WTA Finals. Debiutowała w tej imprezie rok temu w Guadalajarze. W tym roku okoliczności są zupełnie inne, bo przyjeżdża do Teksasu jako pierwsza rakieta świata od ponad 30 tygodni. 

W innej roli

- Dziś przytłumione są te emocje, które czułam rok temu w Meksyku, a które związane były z debiutem. Nie wiedziałam czego się spodziewać. Tu w USA podchodzę do Turnieju Mistrzyń jak do kolejnych spotkań. Nadal będę stosowała swoje rutyny, niewiele się zmieni pod tym względem. Na pewno w zeszłym roku czułam zupełnie inny poziom zmęczenia fizycznego i mentalnego. Teraz czuję się trochę bardziej gotowa, na siłach i z tego cieszę się najbardziej - zdradziła. 

Rok temu w Guadalajarze Iga Świątek zakończyła zmagania na fazie grupowej. W grupie przegrała z Marią Sakkari i Aryną Sabalenką, a pokonała Paulę Badosę. Jak odnajduje się w formacie rywalizacji grupowej? To w tenisie wciąż rzadkość. 

- Na pewno to inne wyzwanie, inne przeżycia. Jeszcze nie wiem, czy podoba mi się taki format, bo miałam okazję uczestniczyć w nim tylko raz w zeszłym roku. Wtedy debiutowałam w WTA Finals, ale nie wyszłam z grupy. Na pewno urozmaicenie tenisa jest cenne, bo sprawia, że nasza dyscyplina jest ciekawsza. Myślę także o turnieju United Cup, który właśnie powstał i będzie kolejnym ciekawym wyzwaniem.

W ostatnich dniach ogłoszono, że na przełomie grudnia i stycznia w Australii rozegrana zostanie pierwsza w historii edycja imprezy United Cup. Ma to być turniej tenisowy z udziałem zarówno tenisistek, jak i tenisistów. Wystąpi 18 reprezentacji, w tym najprawdopodobniej także Polska.

Popisowy set

To jednak dotyczy przyszłego sezonu, a w tym Iga Świątek ma do rozegrania jeszcze Turniej Mistrzyń. Kibice wierzą w kolejny sukces Polki, która doskonale radzi sobie w tym roku na amerykańskiej ziemi. Wiosną wygrała prestiżowe zawody w Miami i Indian Wells, jesienią wielkoszlemowy US Open i turniej w San Diego. 

W finale w San Diego nasza tenisistka pokonała Chorwatkę Donnę Vekić 6:3, 3:6, 6:0. 21-latka z Raszyna ma w tym roku w kolekcji wiele bardzo udanych spotkań, ale to co zademonstrowała w trzecim secie spotkania z Vekić było wyjątkowe. Rywalka zdobyła w całej partii zaledwie pięć punktów, a Świątek imponowała masą efektownych i skutecznych zagrań. Miała 100 procent wygranych punktów po drugim serwisie, a 90 procent po pierwszym. 

- Na pewno chciałam wywrzeć na niej więcej presji. Donna w drugim secie zaczęła bardzo dobrze serwować. Pierwszy raz od dawna miałam taką sytuację, że czułam, iż właściwie niewiele mogę zrobić na returnie. W takiej sytuacji najlepiej jest próbować wybić rywalkę z rytmu i to mi się udało. Trzeci set faktycznie potoczył się super. Byłam skoncentrowana na każdej piłce. W pewnym sensie w głowie zapomniałam nawet jaki jest wynik. Grałam tak, jakby każda piłka miała olbrzymie znaczenie - tłumaczyła Iga Świątek.

Nasza tenisistka była ostatnio nominowana do nagrody ONZ za swoje zaangażowanie w sprawy dotyczące zdrowia psychicznego. Ostatecznie nie wygrała (zwyciężyła profesor Regina Markus z Brazylii), ale sama nominacja to i tak duże osiągnięcie. Świątek przeznaczyła kilka razy pieniądze z nagród turniejowych na wsparcie organizacji zajmujących się zdrowiem psychicznym. Stara się także uświadamiać, jak ważna jest odpowiednia kondycja na polu mentalnym. 

Wyróżnienie od ONZ

- To dla mnie ogromne wyróżnienie - uśmiechnęła się szeroko. - Robiąc te wszystkie rzeczy nie spodziewałam się, ze to może zostać tak docenione. Bardzo się cieszę. Mam nadzieję, że to też zmotywuje innych sportowców by zaangażowali się w sprawy, które są dla nich ważne. Byłam zaskoczona, że w ogóle zostałam nominowana. Wiadomo, że chciałabym wygrać - śmiała się liderka rankingu. - Jednak to i tak wielkie docenienie - dodała. 

Turniej WTA Finals rusza w poniedziałek 31 października. Iga Światek zagra swój pierwszy mecz dzień później, 1 listopada. Jej pierwszą rywalką w grupie będzie Daria Kasatkina. Początek meczu około godziny 23:00 czasu polskiego. Transmisja w Canal Plus, relacja w Sport.pl.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.