Sportowcy, trenerzy i działacze podsumowują rok 2004

Zakończył się rok 2004. Tradycyjnie już zapytaliśmy częstochowskich sportowców, działaczy, trenerów, jakie były dla nich minione dwanaście miesięcy i czego oczekują od nadchodzącego roku 2005

Rafał Bogus, trener siatkarek SPS Politechniki Częstochowskiej:

Pod względem sportowym był to bardzo udany dla nas rok. Dziewczyny grają bardzo dobrze. Osobiście także nie mam powodów do narzekań. Awansowałem na pierwszego trenera drużyny, mój synek rośnie zdrowo...

Marzy mi się, aby nie był gorszy niż 2004, a jeżeli będzie ciut lepszy, to już będzie super.

Marek Ciuk, trener CKS Budowlani:

Rok pod względem sportowym był bardzo udany. Wyniki, jakie uzyskiwali nasi młodzi zawodnicy, są naprawdę obiecujące. To, że spadliśmy z pierwszej ligi lekkoatletycznej do drugiej, nie było jakąś straszną tragedią. Już w następnym sezonie powalczymy o to, aby znów tam powrócić.

Więcej spokoju. Chcielibyśmy, aby wraz z dobrymi wynikami nasi zawodnicy mogli być odpowiednio wynagradzani. Niestety, sprawy finansowe ciągle spędzają nam sen z oczu i marzy nam się, aby w nowym roku kondycja finansowa CKS Budowlani była nieco lepsza.

Janusz Darocha, pilot Aeroklubu Częstochowskiego:

Sportowo ostatnie 12 miesięcy nie były dla mnie zbytnio udane. Natomiast w życiu osobistym nie mogłem narzekać na problemy.

Chciałbym oczywiście zaliczyć dobre starty na najważniejszych światowych czy europejskich zawodach, ale jak będzie, to życie pokaże. Z tego co słyszałem, to może nie być nieciekawie - Aeroklub Polski przeżywa duże problemy i nie wiadomo, jak będzie z finansami.

Ewa Dederko, triatlonistka Kmicica Dabeksu Częstochowa:

Nie był to dla mnie udany rok. Właściwie nie mam się czym pochwalić. Liczyłam na to, że uda mi się wystartować w Igrzyskach Olimpijskich w Atenach, jednak tego największego marzenia nie udało mi się zrealizować. Owszem, zajęłam wysokie miejsce w Mistrzostwach Europy, uzyskałam nawet minimum olimpijskie, jednak po słabszym starcie w Mistrzostwach Świata nadzieje na występ w Atenach prysły.

Zmierzyć się ponownie z najlepszymi w Europie i na świecie. Zaczynam pracować nad pływaniem. Jeżeli mi się uda je poprawić, będę starała się powalczyć jeszcze o to, aby wystartować w Igrzyskach Olimpijskich w Pekinie w 2008 roku.

Roman Lisowski, prezes AZS:

Myślę, że był to dla nas udany rok, jeżeli chodzi o sprawy sportowe. Nasi siatkarze wywalczyli brązowy medal Drużynowych Mistrzostw Polski, co uważam za sukces. Staraliśmy się, aby wszystko funkcjonowało na najwyższym poziomie. Myślę tutaj zarówno o szkoleniowcach, jak i o działaczach. W moim życiu osobistym także nie było źle. W firmie wszystko w porządku, zdrowie także dopisywało.

Życzyłbym sobie, aby nasz zespół znalazł się w czołówce polskiej ligi i walczył o medale. Marzy mi się także, aby znalazło się grono sponsorów, którzy pomogą nam w tym, aby w Częstochowie siatkówka była na jak najwyższym poziomie.

Andrzej Samodurow, szkoleniowiec KS Raków:

Po pierwszej połowie roku czujemy pewien niedosyt. Przegraliśmy walkę o pierwsze miejsce. Na szczęście wyciągnęliśmy wnioski i wzmocniliśmy zespół dobrej klasy zawodnikami. Teraz jesteśmy zadowoleni ze sportowej postawy drużyny. W siedemnastu meczach nie przegraliśmy ani razu. Trzeba to uznać za spore osiągnięcie.

Życzenie mamy jedno. Chcemy awansować do III ligi. Jeśli osiągniemy ten cel, to zapewne sprawimy radość częstochowskim kibicom.

Kazimierz Siciak, prezes Szkolnego Związku Sportowego:

2004 rok był bardzo udany zarówno w sporcie szkolnym, jak i w występach nauczycieli. Cieszę się, że tak dużo młodzieży brało udział we współzawodnictwie szkół. Zadowoleni jesteśmy również ze współpracy z prezydentem i Urzędem Miasta. Dziękuję również wszystkim klubom, które udostępniły nam obiekty, i związkom sędziowskim. W 2004 nasi nauczyciele widoczni byli w rozgrywkach ogólnopolskich i zajmowali tam wysokie miejsca.

W nadchodzącym roku chciałbym, aby znalazły się pieniądze dla nauczycieli prowadzących pozalekcyjne zajęcia, bo to zapobiega patologiom. W sporcie - aby był jeszcze lepszy od minionego, a prywatnie więcej zdrowia.

Janusz Sikorski, trener Delic-Polu Norwida:

Zadowoleni jesteśmy na pewno ze złota kadetów, które wywalczyli w mistrzostwach Polski. To było w pierwszej połowie roku. W drugiej cieszymy się z gry Delic-Polu Norwida w II lidze. Rok kończymy na drugim miejscu w tabeli z jednopunktową stratą do lidera. Nasi zawodnicy zdobyli również medal w mistrzostwach Europy i Polski w siatkówce plażowej.

Aby 2005 rok był jeszcze lepszy i obfitował w jeszcze więcej sukcesów. Przy okazji chciałbym pozdrowić wszystkich kibiców i życzyć czytelnikom ,,Gazety" wszystkiego najlepszego!

Grzegorz Walasek, zawodnik Włókniarza Częstochowa:

Był to bardzo udany rok. Wywalczyłem Mistrzostwo Polski indywidualnie oraz brąz w drużynie. W życiu osobistym także wszystko było jak najlepiej. Ważne było też to, że kontuzje w tym sezonie mnie omijały i szczęśliwie zakończyłem cały sezon startów.

Życzę sobie, aby takich sezonów, jak ostatni, było w mojej karierze jak najwięcej.

Alicja Ziaja, zawodniczka sekcji strzeleckiej AZS LOK Częstochowa:

Był to rok wytężonej pracy. Wiadomo, przygotowania do olimpiady, wyjazdy na liczne turnieje, konsultacje... Nie udało mi się co prawda pojechać do Aten, ale na pewno przez to nie zrezygnuję ze strzelectwa. W 2004 r. skończyłam też studia.

Marzy mi się, aby znaleźć pracę. Poza tym wydaje mi się, że będzie nieco więcej luzu niż w ostatnich miesiącach, chociaż czeka mnie także sporo zawodów, na których będę chciała wypaść jak najlepiej.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.