Wojciech Szczerba, piłkarz Pilicy Białobrzegi, zmarł we wtorek w jednym z warszawskich szpitali. 23 kwietnia skończyłby 24 lata.
Jeszcze w niedzielę Szczerba bronił barw Pilicy w zwycięskim meczu ze stołecznym Ursusem. Po zakończeniu spotkania, wraz z dwoma kolegami z zespołu - Tomaszem Grzywaczem i Rafałem Lipowskim, wracał samochodem do rodzinnej Warszawy. Na jednej z ulic miasta, auto prowadzone przez Szczerbę uderzyło w słup. Poszkodowanych przewieziono do szpitala, ale najbardziej poszkodowany Wojciech Szczerba, zmarł po dwóch dniach walki o życie, nie odzyskawszy przytomności.
Piłkarz był wychowankiem Legii Warszawa. Potem przez cztery sezony był zawodnikiem stołecznej Polonii, a przed przyjściem do Pilicy, reprezentował warszawską Gwardię. Do Białobrzegów trafił w przerwie zimowej. Zdążył rozegrać w jej barwach cztery spotkania. Niedzielny pojedynek z Ursusem był ostatnim w jego karierze.
- Jeszcze nie możemy uwierzyć w to co się stało - mówi łamiącym głosem wiceprezes Pilicy Krzysztof Wielgus. Jak nas poinformował, na prośbę działaczy białobrzeskiego klubu, Pogoń Siedlce zgodziła się na przełożenie zaplanowanego na Wielką Sobotę meczu z Pilicą. Do pojedynku dojdzie 21 kwietnia o godz. 16.30.