• Link został skopiowany

Polar Wrocław - GKS Bełchatów 1:1 (0:0)

II LIGA PIŁKI NOŻNEJ. Piłkarze Polaru wręcz wyrwali dwa punkty GKS-owi Bełchatów. Dzięki remisowi na razie posadę zachowa trener Ryszard Urbanek

O możliwości jego dymisji informowaliśmy w zeszłym tygodniu. Działacze nie byli zadowoleni nie tylko z gry zespołu, który zdobył jeden punkt w trzech pierwszych meczach, ale też ze stylu gry i braku zaangażowania niektórych zawodników. Pod uwagę brano kilka kandydatur trenerów, m.in. Józefa Klepaka, Mariana Putyrę i Zbigniewa Mandziejewicza, na razie jednak w Polarze nadal pracować będzie Urbanek. Jego zawodnicy zagrali bowiem w sobotę niezły mecz, przede wszystkim walczyli na całym boisku i nie odpuścili nawet, gdy rywal prowadził.

Spotkanie było wyrównane. Były kilkunastominutowe momenty dominacji na boisku jednego i drugiego zespołu, ale najczęściej gra toczyła się w środku pola. Trzeba jednak przyznać, że lepsze sytuacje stwarzali goście. Już do przerwy mogli strzelić dwa gole. W 20. minucie po rogu Dariusza Pawlusińskiego Jano Frohlich zgrał głową piłkę przed bramkę, a tam Marcin Foltyn jej nie opanował. Powstało ogromne zamieszanie, piłkarze Bełchatowa kilka razy wpychali piłkę do bramki, ale w końcu obrońcy Polaru ją wybili. W 40. minucie kilkudziesięciometrowy rajd przeprowadził Dariusz Patalan, po drodze minął dwóch zawodników i gdy był już sam na sam z Foltynem, minimalnie chybił.

Polar natomiast mógł objąć prowadzenie po akcji przeprowadzonej tuż przed przerwą. Radosław Jasiński strzelił z 18 metrów w światło bramki, ale Aleksander Ptak obronił.

Po przerwie rozpadał się deszcz i na śliskiej murawie mnożyły się nieporozumienia. Ale mecz był atrakcyjny, bo obie drużyny walczyły o każdą piłkę. Goście objęli prowadzenie po rzucie wolnym podyktowanym za faul debiutującego w Polarze Ireneusza Chrzanowskiego (mimo wszystko jednak dobry występ). Zza narożnika pola karnego nad murem zacentrował Piotr Szarpak, a na siódmym metrze gospodarze nie upilnowali Jacka Popka, który głową skierował piłkę do bramki.

Chwile później powinno być 0:2. Marcin Chmiest przegrał pojedynek sam na sam z Foltynem, ale piłka po odbiciu przez bramkarza Polaru wróciła na pole karne. Leszek Pokładowski strzeli jednak w nogi obrońców, a po odbiciu od nich Łukasz Garguła chybił do pustej bramki.

Polar walczył do ostatnich minut i w końcu skutecznie skontrował. Na strzał zza linii pola karnego zdecydował się Tomasz Pawlak, uderzenie było mocne, a piłka śliska. Ptak zdołał ją tyko podbić i wylądowała pod poprzeczką.

- Mieliśmy lepsze sytuacje i powinniśmy je wykorzystać. Dlatego uważam, że straciliśmy tu dwa punkty, a nie zdobyliśmy jeden - mówił po meczu niezadowolony Mariusz Kuras, trener GKS Bełchatów. Ryszard Urbanek chwalił zawodników za walkę. - Nie mogliśmy przyjąć otwartej walki z Bełchatowem. Taka wymiana cios za cios źle by się skończyła - ocenił. - Cieszę się, że coraz lepiej gra obrona, a przede wszystkim Piotr Juraszek na pozycji stopera.

Polar Wrocław - GKS Bełchatów 1:1 (0:0)

Bramki: 0:1 - Popek (72.), 1:1 - Pawlak (83.)

Polar: Foltyn - Walewski, Juraszek, Chrzanowski - Budka, Hirsz, Sorbian (70. Augustyniak), Grabowski, Ogórek (88. Kuszyk) - Jasiński (88. Konon), Pawlak.

Bełchatów: Ptak - Berliński - Frohlich, Popek Ż - Pawlusiński (74. Garguła), Hinc, Szarpak, Kuranty, Pokładowski (46. Kolendowicz) - Patalan (58. Jelonkowski), Chmiest.

Sędziował: Paweł Skonieczny (Gdańsk). Widzów: 400.

Komentarze (0)

Polar Wrocław - GKS Bełchatów 1:1 (0:0)

Nie ma jeszcze żadnych komentarzy - napisz pierwszy z nich!

Zgłoś komentarz

Czy masz pewność, że ten post narusza regulamin?

Wystąpił błąd, spróbuj ponownie za chwilę
Dziękujemy za zgłoszenie

Komentarz został zgłoszony do moderacji

Nadaj nick

Nazwa użytkownika (nick) jest wymagana do oceniania, komentowania oraz korzystania z forum.

Wpisz swój nick
Wystąpił błąd, spróbuj ponownie za chwilę

Użyj od 3 do 30 znaków. Nie używaj polskich znaków, wielkich liter i spacji. Możesz użyć znaków - . _ (minus, kropka, podkreślenie).