Do wieczora w środę negocjowano z zawodnikami, którzy mieliby zostać do końca sezonu nowymi zawodnikami akademików. O północy z 31 stycznia na 1 lutego mijał bowiem czas, w którym możliwe były zmiany klubowe - działacze jednak stanęli na wysokości zadania i zdołali znacznie zwiększyć potencjał AZS.
Przede wszystkim niemal w ostatniej chwili zgodę na wypożyczenie do drużyny Jacka Kalinowskiego otrzymał Marek Miszczuk z Hoopu-Blachy Pruszyński. Mierzący 207 cm 23-latek pochodzący z Lublina jest nadzieją polskiej koszykówki - nawet pomimo tego, że cały ten sezon praktycznie spedził tylko na ławce rezerwowych silnego klubu z Pruszkowa (zagrał 10 minut w trzech meczach). Jednak jeśli tylko dostaje szansę gry - a tak z pewnością będzie w Toruniu - pokazuje, że może być bardzo wartościowym koszykarzem.
Swój najlepszy dotychczas rok spędził właśnie w... AZS, tylko, że lubelskim. Zagrał tam w 32 spotkaniach (śr. 18 minut i 9 punktów przy skuteczności 44 proc. za 2 pkt. i 41-procentowej za 3 pkt. oraz ponad 3 zbiórki). Był także epizodycznie powoływany do kadry, ale pojawiał się jedynie na zgrupowaniach. Co ciekawe, Miszczuk sam zabiegał o przejście do zespołu toruńskiego. Wydawało się, że jego wypożyczenie jest już nieaktualne, ale zadzwonił do klubu i sprawa potoczyła się błyskawicznie, bo w ciągu jednego dnia. - To się stało właściwie rzutem na taśmę - mówi rzecznik prasowy pruszkowian Jarosław Jadachowski. Trener Kalinowski jest zadowolony z wypożyczenia Miszczuka, choć jak zauważa: - To niej jest typowy center, bo rzuca też z obwodu.
Rozwija się kurs do Torunia z Zielonej Góry. Oprócz Krzysztofa Dera (198 cm, śr. 7,43 pkt. i 4,3 zbiórki w sezonie 1999/2000), który zasilił akademików już kilka dni temu, w AZS jest także jego kolega Sebastian Kaszewski. Ten rzucający obrońca (195 cm) z powodzeniem może także zagrać jako niski skrzydłowy, a rok temu dorobek Zastalu wzbogacał w meczu o 5,1 pkt. Niestety nie będzie zrealizowane wypożyczenie rozgrywającego Marcina Stokłosy ze słupskiego Broka - wybrał on swój były klub, Azoty-Unia Tarnów.
Działaczom udało się również zgłosić w Polskiej Lidze Koszykówki obcokrajowców. Amerykanin Demetrius Poles jest koszykarzem uniwersalnym - może na parkiecie grać zarówno jako silny skrzydłowy jak i środkowy - pomimo zaledwie 202 cm wzrostu. Świadczą o tym jego statystyki - grając w szwedzkim Kvarnby Evergreens rzucał śr. 12,2 pkt. i zbierał 11,4 piłek w meczu. Podobnie jego osiągnięcia wyglądają w fińskim zespole Saynatsalon Riento Basket, gdzie grał ostatnio - ponad 17 pkt. i 11 zbiórek.
Bardzo tajemniczym graczem jest Bośniak Adi Darnisević. Wiadomo jedynie, że ma 201 cm wzrostu i może występować na dwóch pozycjach - rzucającego obrońcy i niskiego skrzydłowego. Początkowo miał zasilić tarnowską Unię, ale z jego usług zrezygnował trener Arkadiusz Koniecki i gracz z Bałkanów trafi w efekcie do Torunia. - My bardzo niewiele o nim wiemy, bo to jego agent nam go trochę "w ciemno" zgłosił - powiedział Kalinowski. Odnośnie nowych graczy dodał też: - Na pewno wszyscy się przydadzą.
Obaj obcokrajowcy mają być w mieście jeszcze w tym tygodniu, ale mało prawdopodobne, że wystąpią już w niedzielnym meczu w Bytomiu z Bobrami. Natomiast z pewnością pokażą się na Śląsku już nowi gracze polscy, którzy dziś na treningu mają być do dyspozycji trenerów. Biorąc pod uwagę, że do zdrowia i treningów powraca już Dariusz Kondraciuk, skład akademików pozwala mieć nadzieję na udaną walkę o utrzymanie się w najwyższej klasie rozgrywkowej.
Komentarze (0)
Cztery wzmocnienia toruńskiego AZS
Nie ma jeszcze żadnych komentarzy - napisz pierwszy z nich!