Znoszone są kolejne obostrzenia związane z funkcjonowaniem w przestrzeni publicznej. W ciągu trzech miesięcy od wykrycia pierwszej osoby z pozytywnym wynikiem na koronawirusa w Polsce, ludzie powoli wracają do utęsknionej normalności. Tymczasem mieszkający w Stanach Zjednoczonych Andrzej Gołota, dołącza do grona osób, które w pandemii widzą spisek.
- Podejrzana sprawa z tym wirusem. Umierają głównie starzy ludzie, do których państwo dokłada. Tak jakby ktoś chciał się ich pozbyć, bo są bezproduktywni - powiedział w rozmowie z "Faktem" 52-latek.
Kilka dni temu w sieci pojawiło się zdjęcie Andrzeja Gołoty, na którym internauci słusznie zauważyli nieschludną fryzurę boksera. Polski olimpijczyk przyznał, że z utęsknieniem czeka na powrót do codziennej rutyny.
- Muszę z tym żyć, bo żonie nie dam się obciąć. Przez te zakazy, nie można nigdzie wyjechać, ani pójść na kawę ze znajomymi, tego też mi brakuje. Mamy tutaj sporo zieleni. Tylko parki są obecnie zamknięte i nie wszędzie można wejść. - komentuje Andrzej Gołota.
Bokser od 2013 roku posiada amerykańskie obywatelstwo. Stany Zjednoczone to jedno z państw, które odczuło najbardziej dotkliwie pandemię koronawirusa. Według danych podawanych przez WHO, w USA potwierdzono ponad 1,6 mln przypadków zakażeń oraz ponad 97,5 tys. zgonów.
Andrzej Gołota to żyjąca legenda boksu w Polsce. Jest brązowym medalistą Igrzysk Olimpijskich w Seulu oraz mistrzostw Europy w Atenach, mistrzem Ameryki Północnej federacji IBF czy czterokrotnym mistrzem Polski w wadze ciężkiej. W karierze do ringu stanął 52 razy, z czego 41 wygrał (33 KO). Ostatnią swoją walkę stoczył w lutym 2013 roku z Przemysławem Saletą.
Komentarze (75)
Absurdalna teoria Andrzeja Gołoty na temat koronawirusa. "Jakby ktoś chciał się ich pozbyć"
gdy gielda spadla do 18000. Czyli o 10 tys pkt. Chyba moja teoria nie jest bardziej absurdalna od teorii naszego Andrzejka G.