Produkcja Riot Games posiada zupełnie inny system rozgrywek niż Counter-Strike. Ligi są franczyzowe, co oznacza, że trzeci organizator nie może ot tak stworzyć sobie turnieju, w przeciwieństwie do gry Valve. Dlatego też w europejskim League of Legends możemy wyróżnić dwa poziomy. Pierwszym, głównym z nich będzie ten, na który każdy pragnie wejść - League of Legends European Championship (w skrócie LEC). Dodatkowo na Starym Kontynencie niemalże każdy z krajów bądź też regionów posiada własną ligę. A w przypadku Polski, jest nią Alior Bank Ultraliga.
W przypadku naszych rodzimych rozgrywek bezapelacyjnie możemy pochwalić się największym prestiżem pod względem organizacji i największym poziomem rozgrywek w Europie. Polsat co edycje dostarcza widzom masę emocji, a polskie zespoły fantastycznie radzą sobie na arenie międzynarodowej. Tylko w poprzedniej edycji European Masters, odpowiedniku LoL-owej Ligi Europy, mieliśmy dwóch półfinalistów - AGO ROGUE oraz K1CK Neosurf. Podopieczni Pawła “delorda” Szabli, trenera drugiego z nich, doszli aż do samego finału, gdzie niestety musieli ulec francuskiemu LDLC OL.
Dosyć naturalnym jest fakt, że w porównaniu do Ultraligi, w LEC nie będziemy już posiadać samych polskich nazwisk, tak jak jest to w większości w przypadku naszych nadwiślańskich zmagań. Nie zmienia to faktu, że Polacy, którzy już dostali się do prestiżowego League of Legends European Championship, robią w nim istną furorę. Ba, aż czterech na pięciu z tych, którzy wystąpili podczas letniej rundy ligi, pojawi się na zbliżających się wielkimi krokami Mistrzostwach Świata. Te rozpoczną się 25 września w Szanghaju i zostaną przeprowadzone w podobny sposób np. do NBA - w zamkniętym środowisku, bez dostępu np. fanów.
Kim są te cztery osobistości i jak wyglądała ich droga do spełnienia esportowego marzenia, jakim jest wystąpienie na Worldsach?
Nie ma trafniejszego określenia Marcina “Jankosa” Jankowskiego oraz Oskara “Selfmade’a” Boderka, którzy reprezentują kolejno G2 Esports oraz Fnatic. Pierwszy z nich istnieje na scenie LEC, znanego niegdyś jako EU LCS, od bardzo dawna, wszak od 2014 roku. Wielu fanów LoL-a jeszcze dwa lata temu powiedziałoby, że tak zwany “Król Pierwszej Krwi” miał już swoje lata świetności za sobą, jednakże poprzednie 24 miesiące obaliłyby teorię każdego z nich. Jankos obecnie prezentuje szczytową formę, a przed startem zeszłorocznych Mistrzostw Świata został nazwany najlepszym graczem, który weźmie w nich udział. Jankowski to prawdziwa legenda.
Zupełnie inaczej toczą się losy Selfmade’a. Boderek pojawił się w LEC w zeszłym roku i już po niecałych dwóch latach przez wielu ekspertów jest nazywany mianem najlepszego leśnika, chociaż z konkurencją pokroju Jankosa trudno o ten tytuł. Niemniej, Selfmade jest jednym z głównych filarów Fnatic, który wywindował swój zespół na wyżyny swoich umiejętności.
Pozostała dwójka, która pojawi się w tym roku w Szanghaju, to Kacper “Inspired” Słoma i Oskar “Vander” Bogdan. Tak jak wspomniałem, w LEC trudno o koronę króla dżungli, a Inspired jest kolejnym z czołowych pretendentów. Według ekspertów ligi, polski leśnik był drugim najlepszym w swojej pozycji w minionym sezonie, tuż po oponencie z MAD Lions. I szczerze mówiąc, nie sposób to podważyć. Słoma co grę prezentuje agresywne, unikatowe podejście do rozgrywki, które otwiera Rogue multum możliwości. Co więcej, tak jak w wielu wywiadach to podkreślał, Inspired jest świadom swojej wartości i twierdzi, że co mecz jest w coraz lepszej dyspozycji.
Łotrzyki nie miałyby tak udanego sezonu, gdyby nie lider w postaci Vandera. Wspierający Rogue jest graczem z największym stażem w profesjonalnym League of Legends w składzie formacji. Jego pozycja na Summoner’s Rifcie, jak i wybuchowy styl gry jego kolegów z ekipy sprawiają, że Bogdan rzadko znajduje się w świetle wydarzeń. Bezapelacyjnie jednak najczęściej jest ich architektem, który jak mało kto zna się na rzeczy.
Przed Polakami najważniejszy test w karierze, jako że niebawem zaczną się wspominane już nieraz Worldsy. Nie sposób przewidzieć, jak ich zespoły sobie poradzą: Selfmade i Inspired mają nikłe doświadczenie, a presja jest ogromna.