Michał Kubiak jest fajny, ma fajną koszulkę, fajnie trenuje i w ogóle

I jego właśnie możecie obarczyć winą za ten stojący na żenującym intelektualnie poziomie tytuł.          

Prezentów pod choinkę po raz kolejny dostarcza nam serwis reprezentacja.net (do spółki z linkującą madzialenką6611 ), który zaprosił przyjmującego Politechniki Warszawskiej na małą pogawędkę o życiu i śmierci. W wywiadzie Michał opowiada, yyy, aha, on coś tam mówił, no dobra, czekajcie, obejrzymy jeszcze raz. Już. A zatem, siatkarz odwołał się, między innymi, do statusu największego odkrycia PlusLigi, który mu nadano oraz przyszłości w kadrze, która równie jest mu wróżona.

- Życzyłbym sobie, żeby to nie było jakieś "na hura" po kilku pierwszych meczach, tylko, żeby to było przypieczętowane moją dobrą grą, a nie tym, że zagrałem dwa czy trzy fajne mecze i już jestem objawieniem, już do szóstki reprezentacji... Nie, spokojnie! Chciałbym jeszcze się troszeczkę nauczyć od tych zawodników, którzy w reprezentacji byli bądź jeszcze będą - powiedział Michał.

Napisałybyśmy, zobaczcie jaki ujmująco skromny chłopiec, gdyby nie to, że z całości materiału odbieramy Michała jako raczej pewnego siebie, spokojnego, twardo stąpającego po ziemi. I absolutnie nie jest to nic złego, bo taki typ mężczyzn lubimy najbardziej (oczywiście poza godzinami, w których wzdychamy do sierot z wytrzeszczem).

Całość rozmowy zobaczyć możecie tutaj . Waszej uwadze szczególnie polecamy krótką przebitkę z Michałem rozciągającym się na macie i wznoszącym swoją zgrabną nogę wysoko ku niebu. I tylko nam jeszcze wzniesionej równolegle nogi Zbyszka Bartmana do pełni szczęścia brakuje.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.