• Link został skopiowany

Zaufany człowiek Trzaskowskiego zapomniał, od czego jest. Coś mu się pomyliło

Michał Kiedrowski
Minister sportu Sławomir Nitras na czas kampanii prezydenckiej stał się przede wszystkim walecznym członkiem sztabu wyborczego Rafała Trzaskowskiego. Resort zszedł na dalszy plan. Niewykluczone, że minister walczy przy tym o nową pracę.
Fot. Cezary Aszkiełowicz / Agencja Wyborcza.pl

Sławomir Nitras jest na pierwszej linii walki o wybór Rafała Trzaskowskiego na prezydenta. Nie trzeba wielkiego wysiłku, by odszukać jego akcje bojowe. W sobotę w Bydgoszczy nawrzucał reporterowi telewizji wPolsce24. - Pan mi wygląda mi na gościa, który w takiej sytuacji zachowałby się tak samo, gwizdnął mieszkanie staruszkowi. Nie wiem, czy pan w ogóle tego nie zrobił - mówił Nitras. We Wrocławiu w środę wdał się w ostrą wymianę zdań z mężczyznami krzyczącymi "Druga tura bez Bążura". A potem mocno skrytykował działania policji w rozmowie z "Gazetą Wyborczą": - Są tu osoby z krzyżami celtyckimi, a policjanci rozmawiają z nimi, jak z kolegami. Przyszli tu ludzie z faszystowskimi znakami, jeden hajlował do mnie - mówił minister sportu

Zobacz wideo

Nitras odsyła Kowalskiego do psychiatry

Pełne postów z kampanii są też media społecznościowe ministra. O ile na Facebooku zamieszcza przeważnie informacje o kolejnych wiecach, pokazuje spoty wyborcze i tylko od czasu do czasu zamieszcza memy godzące w przeciwników politycznych, o tyle na portalu X jest mniej powściągliwy. Zwłaszcza jeśli chodzi o kawalerkę Karola Nawrockiego. Dostaje się też innym przeciwnikom politycznym: posła Janusza Kowalskiego odsyłał do psychiatry. 

Nie zabrakło też żenujących wpisów. Na przykład gdy napisał, że "Takich faryzeuszy jak Nawrocki to Pan Jezus biczem przepędzał ze świątyni".

Otóż żadna z Ewangelii nie pisze, jakoby Chrystus miał kiedykolwiek użyć siły przeciw pobożnym faryzeuszom. Za pomocą bicza wyrzucił ze świątyni kupców i handlarzy, by nie kalali jej świętości. Zresztą, by o tym wiedzieć, nie trzeba czytać Biblii. Wystarczy poznać europejską kulturę i dzieła takich mistrzów jak Giotto, El Greco, Rembrandt czy Lucas Cranach Starszy. Każdy z nich namalował "Wypędzenie przekupniów ze świątyni". Należą one do tak znanych dzieł, że mają nawet swoje odrębne strony w polskiej Wikipedii.  

Nitras o posłach PiSu: Chamstwo i prostactwo

Nitras walczy też o Trzaskowskiego również na froncie medialnym. Tam szczególnie zaznaczył fragment, w którym odniósł się do transparentów wywieszanych przez kibiców na meczach. Na wielu stadionach w Polsce pojawiły się banery przeciwników głosowania na Trzaskowskiego. Na Legii dodano do tego też słowa godzące w dobre imię Nitrasa.  

- Ale dlaczego nie użyje pan tych słów najważniejszych. Dlaczego nie powie pan "Nitras, narkomanie"? Dlaczego pan nie powie "Sławek, ty ćpunie?" (...) Przecież to jest chamstwo, prostactwo najczystszej wody. Ktoś, kto to powiela, ktoś, kto się tym jara... Przecież to za chwilę jest na socialach każdego posła PiS-u. To jest prostactwo, chamstwo i dawanie trybuny ludziom, którzy handlują narkotykami. Którzy chodzą z nożami na stadionach. Którzy biją dzieci po meczu, albo przed meczem. Którzy są w stanie tylko dlatego, że ktoś kibicuje innemu zespołowi, zrobić mu krzywdę. Co to jest? To jest Polska? To jest wzór prezydenta? To są ci ludzie, którzy mają decydować o społecznych i publicznych zachowaniach? To jest margines. Jeżeli pozwolimy, żeby ten margines zdominował najpierw sport, potem Polską debatę publiczną, to się nigdy dobrze nie skończy - powiedział Nitras w Radiu Zet i ten właśnie cytat pokazał w swoich mediach społecznościowych. 

Nitras pląsa przy "Je*** PiS"

I można tylko przyklasnąć temu, co mówi minister o publicznej debacie. Problem jest jednak w tym, że to właśnie Nitras był jednym z tych dwóch ministrów (obok Adama Szłapki), którzy radośnie pląsali przy słowach "Je*** PiS" skandowanych na jednej z imprez Campusu Polska Przyszłości. Potem poseł KO tłumaczył się, że nie wiedział, przy czym tańczy, bo było to tzw. silent disco, a on nie miał wtedy słuchawek na uszach. Gdy w końcu usłyszał słowa o jeb*** PiS to poprosił, żeby uczestnicy Campusu tego nie śpiewali, równocześnie dodając, że rozumie ich emocje

Natomiast jeśli chodzi o patologie na polskich stadionach, to dziwne, że Nitras, będąc ministrem sportu od półtora roku, mając taką wiedzę, nie podjął żadnych działań, by temu przeciwdziałać. Niestety, ministerstwo i za rządów PiS, i za rządów PO, a teraz KO, mimo szumnych zapowiedzi i ostrej retoryki, oddało tę kwestię walkowerem.  

Nitras może przestać być ministerem sportu

Zresztą trudno wymagać od ministra, żeby cały swój czas poświęcał sportowi i turystyce, skoro jest do tego członkiem sztabu wyborczego Trzaskowskiego i jeszcze posłem. Jak intensywnie sprawuje swój mandat, widać po jego podróżach służbowych i ich kosztach. Choć jako minister ma do dyspozycji służbową limuzynę, to na tzw. kilometrówki wydał w pierwszych 14 miesiącach X kadencji 38,1 tys. złotych (zwrot za paliwo). Do tego doszło 4,2 tys. za taksówki. 7,5 tys. za najem samochodu i 55,9 tys. za loty po kraju (dane podał Radosław Karbowski na portalu X).  

Nie wiadomo jednak, czy Nitras nie zostanie wkrótce uwolniony od obowiązków ministra sportu. Jak podaje np. Radio Zet, poseł KO może zostać pociągnięty za Trzaskowskim do pałacu prezydenckiego, gdyby obecny prezydent Warszawy wygrał wybory. Nitras miałby zostać szefem kancelarii prezydenta, uchodzi bowiem za świetnego organizatora. 

Więcej o: