Rafik Saifi wracał do szatni po meczu. Był zdenerwowany, zawiedziony, smutny i zły. W korytarzu napotkał milczącą dziennikarkę, która wcześniej napisała o nim niepochlebny artykuł. Niewiele myśląc, wymierzył jej policzek w twarz. Ofiara w ramach samoobrony też uderzyła piłkarza - taką wersję zdarzeń podaje sama zainteresowana, reporterka z Algierii - Asma Halimi.
Bulwersujące i niesmaczne zachowanie piłkarza, mamy nadzieję, odbije się szerokim echem na całym świecie. Takie traktowanie kogokolwiek, a szczególnie naturalnie słabszych kobiet, jest godne najwyższej pogardy. Saifi chciał pokazać niewieście jej miejsce w szeregu?
Szczerze cieszymy się, że nie kibicowałyśmy damskiemu bokserowi i jego ekipie, bo nie zasłużyli. Po pierwsze - grą, a po drugie - Saifim.
PS. Jak sądzicie, czy taki sam czeka w przyszłości wścibskie ciachreporterki? Fanga w nos od Kurka albo kopniak od Lewandowskiego?
PS.2 A skoro już o znieważaniu kobiet mowa, przy okazji głośno piętnujemy też zachowanie holenderskich mediów . Bo choć partnerka Sneijdera, Yolanthe, do świętych nie należy , to każdemu należy się odrobina szacunku, szczególnie ze strony potęg mających oddziaływanie na zbiorową świadomość, i nie mówimy tu o sobie.