Nie będziemy tutaj udawać, że ostatnio relacjonowałyśmy jego karierę i zmiany fryzur na głowie z tygodniową regularnością, ale pamiętam (może i stara jestem) takie czasy na tym portalu, kiedy nad aparycją Pato się wzdychało, grą Pato głośno zachwycało, a jego miejsce we wszystkich rankingach "młodzi, zdolni, piękni" było pewniejsze niż przecinek na brodzie Villi.
Niestety potem się to wszystko potoczyło raczej gorzej niż lepiej. Głównie przez tematy kontuzje-mięśnie-trybuny, ale nazwisko Pato wciąż jednak uchodzi za solidną firmę. Kiedy więc dowiedziałyśmy się, że po długich sześciu latach Brazylijczyk zdecydował się zdjąć trykot w czerwono-czarne pasy, nie mogłyśmy nad tym przejść obojętnie, tylko czym prędzej podzielić się informacją o chyba pierwszym z głośniejszych transferów zimowego okienka.
Jak się okazuje Pato postanowił powrócić do swojej ojczyzny i odszedł w ramiona klubu z Sao Paolo - Corinthians. Obecni Klubowi Mistrzowie Świata wykupili go z Milanu za bagatela 15 mln euro, a Brazylijczyk podpisał czteroletni kontrakt z z kruczkiem, że z ewentualnej kwoty kolejnej sprzedaży klub zagarnia 60%, a zawodnik 40%. Pato dostanie koszulkę z zaszczytnym numerem "7", w której już odbyła się obowiązkowa sesja zdjęciowa dla celów marketingowych.
Czy to był dobry krok? Uważamy, że z dwóch opcji - "ławka rezerwowych w Milanie" i "pewna, regularna gra w Corinthians" - ta druga jest nie tylko zdecydowanie lepsza, ale i całkiem dobrze przemyślana. Chłopak ma przecież dopiero 23 (!!!) lata, a to nie wiek na chillout w miękkim fotelu na San Siro i dorabianie do emerytury. Poza tym, kochane, już za pół roku w Brazylii odbędzie się Puchar Konfederacji (udział gospodarzy jest zapewniony), wielkimi krokami nadchodzi tamtejszy Mundial, a kto by nie chciał zagrać na Mundialu w swojej własnej, fanatycznie kochającej futbol, ojczyźnie?
I jeszcze kolejne "za": wszystkie widziałyśmy jak radzą sobie Corinthians na boisku i ten transfer, to niekoniecznie oznaczać musi degradację pod względem sportowym. Chelsea powinna to potwierdzić;)
A zatem, Pato...