Nie doczekamy się skoków na 300 metrów i więcej. Powód jest prozaiczny

Od co najmniej kilku lat pojawia się temat skoków na odległość 300 metrów. O ile w grach komputerowych zdarzało się to już wielokrotnie, tak w rzeczywistości jest na razie daleko od realizacji tego pomysłu.

Obecny rekord świata w długości skoku wynosi 253,5 metra, ustanowił go Stefan Kraft w 2017 r. na skoczni mamuciej w norweskim Vikersund. Dotychczas tylko kilku zawodników osiągało odległość ćwierć kilometra lub więcej. I na razie nie zanosi się na to, by to grono znacznie się powiększyło. Nikt nie jest skłonny do rozbudowy żadnego mamuta. Są obawy o bezpieczeństwo skoczków i rentowność obiektu. Jakub Kot zwraca uwagę, że budowa całkowicie nowej skoczni mamuciej jest nieopłacalna.

Zobacz wideo Niedosyt na koniec MŚ w Planicy. Skoki utrzymały Polskę w światowej czołówce

Skoki na 300 metrów mogą się nie opłacać

W kalendarzu Pucharu Świata dzisiaj funkcjonują cztery skocznie mamucie - w Planicy, Vikersund, Oberstdorfie i Bad-Mitterndorf. Na każdej z nich da się skoczyć ponad 230 metrów, a w Słowenii i Norwegii bez problemu można przekroczyć 240 metrów. W przeszłości zdarzały się historyczne i rekordowe skoki przekraczające 250. metr.

Co jakiś czas wraca pytanie, czy można skoczyć wyraźnie dalej od rekordu Krafta. Są optymiści, którzy wierzą, że mamuty będą odpowiednio rozbudowane i pozwolą sięgnąć magicznej granicy 300 metrów. Kilka lat temu konstruktor Janez Gorisek uważał, że w Planicy są idealne warunki do rozbudowy. Dziś rozmiar Letalnicy wynosi 240 metrów i nie ma na razie głosów o powiększeniu mamuta.

APTOPIX Germany Soccer Champions LeagueSensacyjne wieści ws. Leo Messiego. "Odczuwa tęsknotę". Mendes już działa

Ze względu na inflację koszty budowy są wyższe, a wraz z rozbudową obiektu rosną jego koszty utrzymania. Jakub Kot przekonuje, że na razie nikt nie sfinansuje rozbudowy lub budowy nowego mamuta od zera.

-  Nie znajdzie się raczej chętny, nawet z krajów, które są potęgami w skokach narciarskich, na budowę takiej skoczni. Koszty takiej inwestycji byłyby ogromne, a największy problem takich obiektów polega na tym, że nie można ich wykorzystać szkoleniowo. Na skoczniach do lotów się nie trenuje i organizuje się na nich tylko raz do roku zawody. Słoweńcy nie chcą zainwestować i zrobić na niej nawet sztucznych torów lodowych, bo im się to po prostu nie opłaca - mówił w rozmowie z WP SportoweFakty.

Elena RybakinaJelena Rybakina komentuje zwycięstwo nad Igą Świątek. Króciutko

Powiększenie rozmiaru skoczni o 50 metrów może być trudne do wykonania, a do tego dochodzą kwestie bezpieczeństwa skoczków. - Musimy zdać sobie jednak sprawę, że kolejne 50 metrów więcej to wyższa wysokość lotu i większa prędkość na najeździe. Dlatego nie potrafię teraz odpowiedzieć, czy FIS wyrazi zgodę na takie loty w perspektywie kilku kolejnych lat.

Poza wspomnianą czwórką mamutów jest jeszcze obiekt w czeskim Harrachovie, ale wyłączony z użytku od prawie dziesięciu lat. Nie wiadomo, czy będzie kiedykolwiek odnowiony. Jedna z polskich firm architektonicznych wygrała przetarg na zaprojektowanie nowego kompleksu skoczni. Miała przedstawić go Czechom do końca 2020 r. Dziś nie odbywają się żadne prace budowlane na terenie obiektu, który niszczeje.

Więcej o: