Obie zawodniczki przystępowały do tego meczu na imponującej fali pięciu zwycięstw z rzędu. Spotkanie od początku nie szło jednak po myśli Świątek, która przegrała już pierwszego gema przy swoim podaniu. Ostatecznie pierwszy set bez większych problemów padł łupem rywalki. I niestety podobnie było w drugiej odsłonie. Tam Rybakina (10. WTA) prowadziła w pewnym momencie 5:0 w gemach, dwukrotnie przełamując Polkę. Nie udało się już odrobić tej straty i z awansu do finału cieszyła się Kazaszka.
To nie pierwsza taka sytuacja w tym sezonie, kiedy Iga Świątek przegrywa spotkanie z Rybakiną. Dwa miesiące temu podobne zdarzenie miało miejsce w 1/8 finału wielkoszlemowego Australian Open, kiedy Kazaszka zwyciężyła 6:4, 6:4. Tuż po zakończeniu sobotniego meczu pogromczyni raszynianki udzieliła wywiadu na korcie, w którym opowiedziała o szczegółach zwycięstwa.
- Nie spodziewałam się, że zagram tak dobrze - rozpoczęła - Wczoraj miałam naprawdę ciężki mecz. Nie miałam nic do stracenia. Chciałam po prostu wyjść i cieszyć się grą. Wszystko poszło po mojej myśli. Myślę, że rozegrałam jeden z najlepszych meczów w tym roku. Mam nadzieję, że zagram tak również w niedzielę - zakomunikowała.
Dwa miesiące temu Rybakina poległa w finale AO w starciu z Aryną Sabalenką (2. WTA) 6:4, 3:6, 4:6. W najważniejszym meczu Indian Wells będzie miała szansę, aby zrewanżować się rywalce.
- W Australii rozegrałyśmy naprawdę wyrównany mecz. Stoczyłyśmy już wiele starć i na razie bilans jest na korzyść Sabalenki. Mam nadzieję, że w niedzielę to się zmieni. Jeśli zagram tak, jak dzisiaj to mam wielkie szanse. Oczywiście, dam z siebie wszystko, aby tego dokonać - przekazała.
Więcej podobnych treści znajdziesz na Gazeta.pl
Finał turnieju WTA 1000 na kortach Indian Wells odbędzie się w niedzielę 19 marca około godziny 23. Iga Świątek powróci do rywalizacji już w przyszłym tygodniu, kiedy rozpocznie się wydarzenie w Miami. Polka będzie bronić tam zeszłorocznego tytułu.