Najpierw ogłaszał to Austriacki Związek Narciarski, we wtorek rano potwierdziła Międzynarodowa Federacja Narciarska, aż wreszcie oficjalnie tę informację przekazał Polski Związek Narciarski. Thomas Thurnbichler został nowym trenerem reprezentacji Polski w skokach narciarskich, zastępując na tym stanowisku Michala Doleżala.
PZN opublikował we wtorek wideo z Thurnbichlerem, który postanowił przedstawić się polskim kibicom. Jednym z jego asystentów będzie Mathias Hafele, który także będzie mieszkał w Polsce.
Thomas Thurnbichler w latach młodości był uznawany za obiecującego zawodnika. Przez lata uchodził za trzon juniorskiej reprezentacji Austrii. Razem z kolegami sięgał po dwa złote medale w drużynie (2006, 2009) oraz srebro w Zakopanem 2008. W 2007 roku wywalczył indywidualny brąz juniorskiego czempionatu globu w Tarivisio. Jednak sukcesów z lat młodości nie przełożył na dorosłą karierę. Głównie pokazywał się w Pucharze Kontynentalnym. W Pucharze Świata najwyżej był na miejscu 45., a startował tylko dwa razy. Karierę zawodniczą zakończył w wieku 22 lat.
Austriak nie odszedł jednak całkowicie od skoków. Ma już spore doświadczenie w roli trenera, bo przez siedem lat sam pracował ze skoczkami na niższym poziomie. Przez pięć lat trenował tych najmłodszych, później dwa lata pracował z juniorską reprezentacją Austrii. Pod jego skrzydłami młodzi zawodnicy sięgali po złote medale czempionatu globu indywidualnie i drużynowo.
Od wiosny 2021 r. był asystentem Andreasa Widhoelzla i towarzyszył mu zwykle na wieży trenerskiej. A czasem go zastępował, jak w czasie mistrzostw świata w lotach w Vikersund, gdy Widhoelzl chorował na COVID-19. Apoloniusz Tajner w ostatniej rozmowie z Eurosportem zasugerował nawet, że to właśnie 32-latek miał większy posłuch w kadrze niż główny trener. - Od kilku osób z Austrii słyszymy, że to Thurnbichler odpowiadał za szkolenie tej grupy. Widhoelzl aż takiego znaczenia tam nie miał - stwierdził prezes PZN.