Dokładnie tydzień temu wybuchł konflikt między Polskim Związkiem Narciarskim a najbardziej doświadczonymi skoczkami, czyli Kamilem Stochem, Dawidem Kubackim i Piotrem Żyłą. Naszym mistrzom nie spodobało się zwolnienie z funkcji trenera Michala Doleżala. Decyzja została ogłoszona w trakcie ostatniego weekendu Pucharu Świata w Planicy.
- Powinno być tak, że ktoś się z nami konsultuje. Wierzę, że tak będzie. Żałuję, że nie została z nami skonsultowana decyzja o nieprzedłużaniu umowy z obecnym trenerem. Jeżeli miałoby się nic nie ruszyć, to sam odejdę po przyszłym sezonie - mówił Stoch w rozmowie z Eurosportem.
- Zostajemy teraz na lodzie. Nie mamy trenera i nie wiemy, czy go będziemy mieć. Moja opinia jest taka, że w Planicy powinno być wszystko dograne. Boję się, że jak do maja nikogo nie znajdziemy, to weźmiemy byle kogo - dodał Kubacki.
- Szkoda słów na to, co związek odp... robi. Już się zazębiło, idzie w dobrą stronę i trzeba to rozdu*czyć - mówił w jednej rozmowie Żyła. - Nawet nie chce mi się już gadać na temat PZN-u, bo to jest żałosne i śmieszne. Nikt do nas nie dzwonił, żeby wyjaśnić. Co mają nam wyjaśniać? Oni mają władzę, a my jesteśmy tylko pionkami - dodał w drugiej.
Wypowiedzi skoczków podsyciły i upubliczniły konflikt, o którym w kuluarach głośno było od dłuższego czasu. Nie wszyscy jednak stanęli po stronie naszych najlepszych skoczków. Jedną z takich osób był prezenster TVP i lektor filmowy - Maciej Jabłoński, który ostro skrytykował zawodników za ich zachowanie.
"Doceniam ogromne sukcesy w/w zawodników. Krzyczałem z radości jak wszyscy, gdy Kamil Stoch zdobywał złote medale olimpijskie, gdy nasi zdobywali mistrzostwo świata. Cała trójka! Ale mimo zwycięstw, nie wyobrażam sobie, dlaczego zawodnicy kadry mieliby rościć sobie prawo do wyboru trenera. Czy Robert Lewandowski grymasił, gdy PZPN mianował Brzęczka, Sousę (niewypał, zdrajca) i Michniewicza? O ile wiem, nikt nie przyjeżdżał do Monachium pytać najlepszego piłkarza świata o zgodę" - napisał na Facebooku.
I dodał: "Michal Doleżal jest wygodny. Bo to Dodo, bo szył kombinezony, bo można mu wchodzić na głowę tak, jak siatkarki wchodziły na głowę Jackowi Nawrockiemu i chciały same wybierać skład na mecz. Jest wygodny i słucha Grzegorza Sobczyka, który (z tego co opowiada się środowisku) ma marne pojęcie o skokach. Mam prawie 50 lat, jeździłem na skoki grubo ponad dekadę. Obserwowałem Kamila Stocha, gdy był jeszcze nastolatkiem. I wiecie co? Nie podobały mi się jego fochy".
"Nie podobało mi się, gdy złośliwie zachowywał się przed kamerą, szydząc ze mnie i z kolegów. Osłupiałem, gdy w 2007 roku wyszedł z domku skoczków i zapytał mnie wyzywająco: "za kim jesteś? Za PIS-em czy za PO?" Powiedziałem o tym Włodkowi Szaranowiczowi. Odparł: "uuuu, skoro w tym wieku tak zaczyna rozmowę, to co będzie dalej"? I było. Ale milczałem i znosiłem. Zawsze mu kibicowałem. Obecnie widzę jednak dwóch Kamilów. Wybitny sportowiec, ale i człowiek o wątpliwym charakterze. Człowiek, który zawsze miał mnóstwo kompleksów wobec Adama Małysza. Który odetchnął z ulgą, gdy Adam pracował sam z Hannu Lepistoe, a potem skończył karierę".
"Dziś Kamil Stoch, mam wrażenie, z dużą satysfakcją pozwala sobie na publiczne poniżanie Małysza. Nareszcie może. Z Kamilem trzyma oczywiście Dawid. To koledzy z klubu i bardzo przykładni mężowie, co ma ponoć (znowu wieści środowiskowe) w wielu sprawach sportowych duże znaczenie. A Piotr idzie za tą dwójką, to zrozumiałe. Stoch, Kubacki, Żyła to jak w piłkarskiej kadrze Lewandowski, Krychowiak i Szczęsny. Adam Małysz nie zdobył złotego medalu olimpijskiego. Jest w gronie tych sportowców, którym "należało się z urzędu", ale zabrakło szczęścia. Ma za to klasę. Nauczył się jak znosić medialny szum, jak zachowywać olimpijski spokój".
"To dzięki niemu skoczkowie narciarscy są idolami i mają na wszystko. Na stertę kombinezonów, drogie hotele, bilety lotnicze i sute kontrakty. Mam wrażenie, że trójka naszych wspaniałych muszkieterów kompletnie o tym zapomina. Nie, po prostu o tym chyba nigdy nie pomyślała. I nie przychodzi im do głowy, że skoki, choć je kochamy to... tak naprawdę niszowy sport. Gdyby urodzili się np. w Holandii, Belgii, Hiszpanii musieliby szukać innego zajęcia. Do pointy: Adam Małysz z mistrzowską klasą znosi grymasy zawodników. Podziwiam. A nasi zawodnicy z Kamilem Stochem na czele, klasy muszą się dopiero nauczyć. Ostrzegam jednak: to nie takie proste" - zakończył Jabłoński.
Dostali pieniądze na 300 kombinezonów. Na ich pensje poszły 3 miliony złotych. A Kamil Stoch mógł się wahać, ile tylko chciał i z Turnieju Czterech Skoczni wrócić, wykorzystując dopiero trzeci bilet lotniczy. Za wszystko płacił Polski Związek Narciarski. PZN w fatalnym stylu żegnał się z Michalem Doleżalem i Grzegorzem Sobczykiem a teraz kompromituje się z (nie)ogłaszaniem nazwiska nowego trenera. Ale naprawdę nie tylko działacze powinni mieć moralnego kaca. Więcej przeczytasz w tym tekście Łukasza Jachimiaka:
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!