"Zgubił nartę i dojechał na jednej nodze! Niewiarygodne!" - komentował wówczas Włodzimierz Szaranowicz. Manuel Fettner dokonał wówczas nieprawdopodobnego wyczynu. Po wylądowaniu skoku na 128 metrów Austriakowi odpięła się narta, ale mimo to zdołał on ustać tę próbę i dojechać do linii, do której sędziowie oceniają lądowanie zawodników. Dzięki temu otrzymał za swój skok noty od 17 do 18 punktów.
W przypadku upadku Fettner straciłby w sumie około 20 punktów. Nic więc dziwnego, że trener Alexander Pointner wyraził swój podziw wobec wyczynu swojego zawodnika, zdejmując czapkę. Dzięki heroicznej postawie Manuela Fettnera Austriacy wywalczyli drużynowe mistrzostwo świata, bowiem drugich w klasyfikacji Niemców wyprzedzili o 14,1 punktu. Austriacką drużynę, oprócz Fettnera, tworzyli również Wolfgang Loitzl, Thomas Morgenstern i Gregor Schlierenzauer.
Ten konkurs drużynowy był również wyjątkowy dla reprezentacji Polski. Zawodnicy Łukasza Kruczka w składzie Maciej Kot - Piotr Żyła - Dawid Kubacki - Kamil Stoch zdobyli wówczas brązowy medal, pierwszy dla Polski w historii konkursów drużynowych. Tego medalu by jednak nie było, gdyby nie interwencja Thomasa Morgensterna, który zauważył, że w punktacji nie zgadza się belka, z której skakał Norweg Anders Bardal. Po proteście reprezentacji Niemiec, Norwegowie zostali przesunięci z drugiej na czwartą pozycję, dzięki czemu Niemcy zdobyli srebro, a Polacy brąz.
Komentarze (3)
To był cud! Najbardziej niewiarygodna sytuacja w skokach narciarskich. Uratował złoto [WIDEO]