Liga Światowa 2014. Rywale zaczną Final Six, Polacy - operację mundial

- Mieliśmy się spotkać 9 lipca i trenować z myślą o Final Six. Nie awansowaliśmy, więc zbierzemy się 16 lipca i zaczniemy ciężką pracę przed mundialem - mówi rzecznik siatkarskiej reprezentacji Polski Mariusz Szyszko. Prawdopodobnie w dniu startu Final Six do kadry dołączą Michał Kubiak i Paweł Zagumny.

W piątek polscy siatkarze pokonali w Gdańsku Iran 3:1, w sobotę wygrali z nim 3:0. Zdobyli w tych meczach komplet sześciu punktów, zrobili więc w ostatniej serii spotkań grupy A wszystko, by awansować do turnieju finałowego. Niestety, w decydującej kolejce również sześć punktów wywalczyła Brazylia, pokonując Italię w Bolonii i Mediolanie 3:1.

Kadra szuka plusów

Na Final Six do Florencji pojadą mistrzowie świata, a nie Polacy, bo zawodnicy Stephane'a Antigi przy takiej samej liczbie punktów i zwycięstw (w grupie A każda z czterech drużyn wygrała i przegrała po sześć spotkań) mieli gorszy bilans setów.

- Sam już nie wiem, co byłoby lepsze - mówi nam Antiga. - Chciałem jechać do Florencji, bo tam moglibyśmy zagrać cztery mecze z mocnymi rywalami. Dzięki temu zdobylibyśmy kolejne doświadczenia w ramach przygotowań do mistrzostw świata - dodaje. - Ale może brak awansu wyjdzie nam na dobre, bo będzie czas na wyleczenie kontuzji i porządny trening? - zastanawia się francuski trener.

Podobne dylematy mają zawodnicy. Mariusz Wlazły jest przekonany, że spotkania o stawkę z Rosją czy USA byłyby dla drużyny cenne, ale też dobrze tłumaczy, jak ważny będzie dla niej czas na wszystko inne niż kolejne mecze.

- Sam za szybko wróciłem do drużyny po urazie pleców. Chciałem pomóc i zapłaciłem za to - mówi atakujący, który po piątkowym występie nie mógł zagrać w sobotę. - Kontuzja się odnowiła, teraz trzeba ją wyciszyć i ruszyć z terapią manualną. Przejdzie, ale lepiej leczyć to spokojnie, więc czas się przyda. Zresztą wszyscy go potrzebujemy, żeby spokojnie potrenować. Zaległości mamy i na siłowni, i na boisku. Ostatnio kadra tylko podróżowała i grała - tłumaczy.

Nastroje w ekipie dobrze podsumowuje Szyszko. - Szukamy plusów. Na koniec zagraliśmy nieźle, ale awans nie zależał już tylko od nas. Trudno. Mariusz Wlazły i Bartosz Kurek będą mieli więcej czasu na leczenie kontuzji, wszyscy trochę dłużej odpoczną. A później będzie czas na ciężką pracę - mówi rzecznik kadry.

Będzie z kim pograć

Operacja mundial zacznie się w Spale albo w Bełchatowie. Tego jeszcze nie wiadomo, ponieważ wierząc w wyjazd do Florencji związek nie rezerwował dla reprezentacji miejsc w Spale i na ten moment jest ona zajęta. Jednak lokalizacja nie jest kluczowa, zawodnicy chwalą sobie oba wymienione miejsca.

Najważniejsza staje się kwestia gry. Czy wobec braku awansu do Final Six drużyna nie będzie za dużo trenować, a za mało grać? Nowi zawodnicy, jak Mateusz Mika czy Rafał Buszek podkreślają, że biorąc udział w meczach cały czas się uczą, z kolei liderzy jak Michał Winiarski czy Bartosz Kurek potrzebują występów, bo dzięki nim dochodzą do najwyższej formy. W Gdańsku było to doskonale widać po Winiarskim. Kapitan w piątek spisał się dobrze, a w sobotę niemal doskonale. Obok Buszka był najlepszym zawodnikiem na parkiecie.

Szyszko uspokaja, że meczów kadrze nie zabraknie. - Załatwiamy sparingi. To nie jest trudne, to kwestia dwóch-trzech telefonów, każdy ma teraz interes w tym, żeby pograć - mówi.

Sparingi są planowane na sierpień, przed Memoriałem Wagnera, który od 16 do 18 sierpnia odbędzie się w Krakowie. Ze słów rzecznika nietrudno wywnioskować, że zespół Antigi spotka się z drużynami, które zagrają na mistrzostwach świata w Polsce i które też potrzebują gry, by przygotować się do mundialu. Nie będą to raczej potęgi jak Brazylia czy Rosja, bo one zagrają w Final Six LŚ, ale solidne zespoły z drugiego szeregu. Niestety, tych meczów nie zobaczą kibice. Sparingi będą zamknięte, bo tego potrzebuje trener, który chce teraz w spokoju pracować z drużyną.

Gwiazdy z Rosji i Bułgarii

Efekty tej pracy kibice będą mogli ocenić na niecałe dwa tygodnie przed mundialem. W Memoriale Wagnera Polska zagra z Bułgarią, Chinami i Rosją. Jest niemal pewne, że mistrzowie olimpijscy przyjadą w najmocniejszym składzie, chcąc przetestować się przed mundialem. To samo dotyczy Bułgarów. Czwarta drużyna igrzysk olimpijskich w Londynie do połowy sierpnia powinna zdążyć wyjaśnić wszystkie nieporozumienia we własnym gronie. Zadba o to znany polskim kibicom Plamen Konstantinow (w latach 2005-2006 znakomicie grał w Jastrzębskim Węglu), który właśnie został trenerem bułgarskiej kadry. Jej były kapitan podobno już przekonał Mateja Kazijskiego, by wrócił do zespołu. Byłemu koledze z boiska nie odmówią raczej również Bojan Jordanow i Andrej Żekow.

Konfrontację drużyny Antigi ze wszystkimi ludźmi Konstantinowa polscy kibice będą mieli okazję zobaczyć za niewielkie pieniądze w porównaniu z tymi, jakie trzeba było wyłożyć chcąc oglądać z trybun mecze biało-czerwonych w Lidze Światowej. Najtańsze bilety na memoriał kosztują 30 zł, na mecz z Rosją ceny zaczynają się od 50 zł.

Wrócą Kubiak i Zagumny

Kogo zobaczymy po naszej stronie siatki? Wszystko wskazuje na to, że 16 lipca przygotowania z kadrą do mistrzostw poza zawodnikami, którzy grali w niej w "światówce" zaczną Michał Kubiak i Paweł Zagumny. Pierwszy przechodzi rehabilitację po złamaniu dwóch palców prawej ręki, ale już w ostatnim tygodniu lipca ma wrócić do pełnego treningu. Drugi pomógł kadrze w eliminacjach ME 2015, a w Lidze Światowej nie grał, bo tak umówił się z Antigą. Zagumny ma już prawie 37 lat, musi bardziej niż młodsi koledzy szanować zdrowie, ale z gry w polskim mundialu nie chce rezygnować. Od niedawna pracuje z trenerem przygotowania fizycznego Zaksy Kędzierzyn-Koźle, której jest zawodnikiem, a na zgrupowaniu kadry chce podjąć rywalizację o miejsce w składzie z Fabianem Drzyzgą i Łukaszem Żygadłą.

Tak naprawdę Drzyzga wygląda na pewniaka nie tylko do miejsca w mundialowej kadrze, ale też w pierwszej "szóstce". 24-latek wykorzystał szansę od Antigi, przez całą Ligę Światową bardzo dobrze spisywał się w roli pierwszego rozgrywającego reprezentacji, w której nigdy wcześniej nie grał. Zagumny powalczy z 35-letnim Żygadłą o rolę doświadczonego zmiennika, który w trudnej chwili będzie mógł wesprzeć młodszego kolegę.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.