• Link został skopiowany

Szef polskiej siatkówki dokonał wyboru. "Powiem szczerze". Wymowny gest Kurka

Łukasz Jachimiak
- Mieliśmy świetny rok - mówi z dumą Sebastian Świderski. I od razu prezes Polskiego Związku Piłki Siatkowej zaskakuje, uznając, że największym sukcesem wcale nie było złoto wywalczone przez męską kadrę na mistrzostwach Europy. Co więc według niego było najlepszym momentem roku 2023?
Sebastian Świderski, prezes Polskiego Związku Piłki Siatkowej (po lewej) i Aleksander Śliwka (po prawej)
Fot. Agencja Gazeta, Screen Volleyball World TV

Reprezentacja Polski siatkarzy zdobyła złoty medal Ligi Narodów, złoty medal mistrzostw Europy i awansowała na przyszłoroczne igrzyska olimpijskie w Paryżu. Kadra siatkarek wywalczyła brąz Ligi Narodów i kwalifikacje na olimpijski turniej. Michał Bryl i Bartosz Łosiak zostali brązowymi medalistami mistrzostw świata w siatkówce plażowej. A Zaksa Kędzierzyn-Koźle i Jastrzębski Węgiel zdominowały Ligę Mistrzów i spotkały się w jej finale.

Zobacz wideo Co z premiami dla siatkarzy? "Nie ma co liczyć na to, co w piłce"

Nic dziwnego, że Sebastian Świderski, kiedyś kapitan reprezentacji, a dziś prezes Polskiego Związku Piłki Siatkowej, wśród sukcesów w swoim sporcie szuka najlepszego momentu całego polskiego sportu w 2023 roku. Redakcja Sport.pl wytypowała 10 takich wydarzeń, na to najlepsze głosują czytelnicy w sondażu dołączonym na końcu tego tekstu. Co wybiera Świderski?

Łukasz Jachimiak: Podsumowując rok 2023 w polskim sporcie wybraliśmy 10 najlepszych momentów. Wymienić panu wszystkie czy tylko te siatkarskie?

Sebastian Świderski: Ha, ha, proszę o siatkarskie, bo rozumiem, że na inne nie będę miał wpływu?

Nie, nie - może pan uznać, że momentem roku w polskim sporcie było na przykład kolejne złoto żużlowych mistrzostw świata wywalczone przez Bartosza Zmarzlika albo kolejny triumf Igi Świątek w turnieju Roland Garros. Może błędnie założyłem, że jako były reprezentant Polski w siatkówce i teraz prezes PZPS-u za najważniejszy moment uzna pan coś ze swojej dyscypliny?

- Nie pomylił się pan, na pewno będę chciał wybrać coś z siatkówki, bo mieliśmy świetny rok!

W takim razie sprawdźmy, czy potrafi pan zważyć ciężar: po pierwsze złota kadry siatkarzy na mistrzostwach Europy, po drugie: awansu kadry siatkarek na igrzyska olimpijskie i po trzecie: pierwszego w historii polskiego finału Ligi Mistrzów siatkarzy.

- Wybieram dwie polskie drużyny w finale Ligi Mistrzów. Tego nigdy wcześniej nie było i nie wiemy, czy to się kiedykolwiek powtórzy. Złoty medal mistrzostw Europy nasza męska kadra już kiedyś zdobyła. Damska kadra na igrzyska już też potrafiła kiedyś awansować i choć teraz niewielu na nią stawiało, to powiedziałbym, że awansując, dziewczyny może stały się autorkami najbardziej zaskakującego sukcesu roku, ale jednak nie najważniejszego wydarzenia. Za największy sukces uważam jednak to, że Zaksa Kędzierzyn-Koźle i Jastrzębski Węgiel zdominowały Ligę Mistrzów. Polski mecz o triumf w najważniejszych klubowych rozgrywkach to było coś naprawdę spektakularnego. Natomiast bardzo się cieszę z waszego wyróżnienia dla dziewczyn. Po kadrze chłopaków można było się spodziewać, że będą walczyli o wszystko, co najlepsze, natomiast na pewno mało kto stawiał, że dziewczyny awansują na igrzyska z bardzo trudnego turnieju w Łodzi. Dla mnie to może nie było zaskoczenie, bo jako prezes byłem blisko drużyny i wiedziałem, że ją na dużo stać, natomiast to była bardzo pozytywna rzecz, że zespół potwierdził klasę.

Wybierając ten moment - awans na igrzyska - nasza redakcja uznała, że to była wisienka na torcie. I to takim, który kadra pod wodzą Stefano Lavariniego zaczęła tworzyć już w roku 2022, docierając do ćwierćfinału mistrzostw świata. Natomiast w roku 2023 bardzo doceniamy nie tylko awans na igrzyska, ale też wcześniejszy medal Ligi Narodów.

- Myślę, że ja może nawet jako ważniejszy moment wskazałbym ten brązowy medal dziewczyn z Ligi Narodów. Bo to był pierwszy od dawna medal dla polskich siatkarek na światowej imprezie.

Tak, ale to "tylko" brąz, natomiast w kwalifikacjach do igrzysk Polki pokonały aktualne mistrzynie olimpijskie, czyli Amerykanki, i bardzo silne Włoszki, brązowe medalistki ubiegłorocznych MŚ.

- Mogę się zgodzić. Na pewno fajnie jest móc dyskutować, który sukces siatkarek był większy!

A gdybym poprosił pana o spojrzenie poza siatkę i wybranie innego najważniejszego wydarzenia w polskim sporcie w tym roku, to co by pan powiedział?

- Na pewno wskazałbym Roland Garros wygrany przez Igę. To bardzo prestiżowy turniej, a zwycięstwo Igi było niepodważalne, absolutnie zasłużone. Bardzo podobał mi się też toruński finał Grand Prix wygrany przez Zmarzlika, ale jednak najbardziej spektakularny, widowiskowy i medialny był zwycięski finał Igi w Paryżu.

W ogóle Iga w tym roku kolejny raz pokazała wielką klasę i uważam, że ona na pewno jest faworytką do wygrania plebiscytu na sportowca roku. Nie ukrywam, że my, ludzie z siatkówki, po cichu liczymy, że wysoko będzie Olek Śliwka, a może powalczy o tytuł sportowca roku z Igą, choć wiem, że to będzie bardzo trudne. Ale on pokazał, że jest liderem kadry, która wygrała ostatnio wszystko. A na niego warto popatrzeć, mając perspektywę z zeszłego roku. Przecież wtedy fala krytyki wylała się na niego i przelała się na trenera Nikolę Grbicia za to, że na Olka stawiał. W tym roku Olek był liderem reprezentacji nie tylko pod względem gry, ale też mentalnie. Pamiętam, jak Bartek Kurek, jako kapitan, wciągnął na podium Śliwkę i razem odbierali puchar za wygranie Ligi Narodów. To było wymowne, to pokazało, jak duże zaufanie ma ten chłopak w drużynie. Naprawdę bardzo bym chciał, żeby został doceniony za miniony rok, bo bardzo zasłużył.

W 2023 roku on nie zdobył chyba tylko mistrzostwa Polski?

- Zgadza się. Z Zaksą wygrał Ligę Mistrzów, Puchar Polski i teraz, niedawno, też krajowy Superpuchar, a z kadrą - jak już powiedzieliśmy - wygrał wszystko.

Jest pan zaskoczony, że z kadry siatkarzy w gronie 20 sportowców nominowanych w plebiscycie "Przeglądu Sportowego" znalazł się tylko Śliwka? Od razu dodam, że moim zdaniem to może być dla Śliwki korzystne, bo mam wrażenie, że przed rokiem Kamil Semeniuk mógłby być w top 3, a nie minimalnie za trzecim Robertem Lewandowskim, gdyby części głosów nie zgarnął również nominowany wtedy Bartosz Kurek.

- Pewnie faktycznie mogłoby tak być. Powiem szczerze, że z kadry męskiej na nominację na pewno zasłużył nie tylko Olek, ale z drugiej strony trudno było wskazać kogoś innego konkretnie. Bo sezon tak się toczył, że mało kto grał wszystko - Bartek Kurek przez kontuzję go nie dograł, Wilfredo Leon został MVP mistrzostw Europy, ale przez pewien czas borykał się z kłopotami zdrowotnymi i w Lidze Narodów oraz w olimpijskich kwalifikacjach za wiele nie grał. Najbardziej obciążony był pewnie Marcin Janusz, ale on jest na tyle spokojny, tak wyważony, że chyba po prostu nie wzięto go pod uwagę. Paweł Zatorski, MVP Ligi Narodów, chyba też. Ale generalnie nie narzekamy, bo mamy nominowanego Olka Śliwkę, który był jak spoiwo, łączył wszystko i wszystkich, był wszędzie, a spoza męskiej kadry mamy przecież również nominację dla plażowiczów i dla Magdy Stysiak jako przedstawicielki kadry kobiet. Teraz tylko namawiam kibiców do głosowania.

Wybrać moment roku w polskim sporcie możecie w umieszczonym niżej sondażu.

Więcej o: