We wtorek rano UEFA podzieliła drużyny brane pod uwagę przy losowaniu pierwszej rundy eliminacji do Ligi Europy na dwie grupy. Legia Warszawa mogła trafić na kogoś z następującej czwórki: AEK Larnaka (Cypr), Paksi FC (Węgry), Lewski Sofia (BUL) i FK Aktobe (Kazachstan).
Nieoficjalnie przy Łazienkowskiej można było w ostatnich dniach usłyszeć, że w pierwszej rundzie legioniści chcieli uniknąć przede wszystkim dalekiego wyjazdu. Nie udało się - trafili pod tym względem najgorzej jak mogli. Zespół Edwarda Iordanescu w lipcu poleci aż do Kazachstanu, gdzie zmierzy się z FK Aktobe. Warszawski zespół czeka bardzo daleka podróż i mecz z niewygodnym rywalem. Samo miasto leży na zachodzie Kazachstanu, blisko granicy z Rosją.
A jak FK Aktobe prezentowało się w europejskich pucharach? Nigdy nie grało w fazie grupowej. Przed rokiem kazachski zespół odpadł w pierwszej rundzie eliminacji Ligi Konferencji. Mierzył się też z Legią w sezonie 2014/2015, gdy stołeczny klub wygrał dwumecz 3:0 w czwartej rundzie eliminacji Ligi Europy.
Pierwsze spotkanie Legia rozegra u siebie 10 lipca. To będzie jednocześnie debiut nowego trenera stołecznych, Edwarda Iordanescu. Rewanż odbędzie się siedem dni później, a więc 17 lipca w Kazachstanie.
Zobacz też: Oto nowy selekcjoner? Hajto nie wytrzymał. "Nie jesteśmy drużyną currywurst"
W środę Legia pozna potencjalnych rywali w drugiej rundzie kwalifikacji do LE.
Legioniści oczywiście mierzą w awans do europejskich pucharów. Władze klubu uwzględniły to w swoim budżecie na nowy sezon.
- Będzie wyższy niż te 200 milionów złotych. Myślę, że 220 milionów złotych. Mówimy o całym budżecie klubu, bo gdzieś słyszałem takie skróty myślowe, że chodzi o budżet na transfery. Biorąc pod uwagę dwa scenariusze, które mamy w pucharach, czyli awans do Ligi Europy czy Ligi Konferencji, to jeden z tych dwóch scenariuszy jest dla nas ważny w kontekście budżetu. Ważny, to znaczy, że mamy go uwzględnionego w naszych prognozach - mówił na poniedziałkowej konferencji prasowej wiceprezes Legii, Marcin Herra.