I trudno się temu dziwić: to Serbki będą wielkim faworytem spotkania w Arenie Gliwice. Przystąpią do niego nie tylko jako wciąż aktualne mistrzynie świata sprzed czterech lat, ale także jedyna niepokonana drużyna na tegorocznym turnieju. Straciły tylko dwa sety przeciwko Bułgarii, w międzyczasie pokonując wyraźnie także Polki w drugiej fazie rozgrywek.
Dlatego to, jak serbskie media tytułowały swoje teksty, gdy okazało się, że rywalkami ich siatkarek w ćwierćfinale będą Polki, może nieco dziwić. Portal novosti.rs pisał: "Trudniej być nie mogło". Na stronie głównej, w innym tytule tego samego tekstu padły też słowa, że Polska to rywal najtrudniejszy z możliwych.
Siatkarsko nietrudno przyznać, że Serbki mają nad Polkami sporą przewagę. Zatem dlaczego w Serbii widzą w nim tak niebezpiecznego przeciwnika? To ze względu na rolę gospodarza imprezy - dziennikarze twierdzą, że zagrać przeciwko Polsce w Polsce będzie bardzo trudno. I mają do tego podstawy: w Łodzi podczas spotkań z Kanadyjkami i Niemkami frekwencja zbliżyła się do dziesięciu tysięcy osób w Atlas Arenie - według raportów FIVB na pierwszym było 9113, a na drugim 9086 kibiców. To ich siła zdaniem mediów może pomoc Polkom.
Serbki w swoich wypowiedziach nie lekceważą zawodniczek trenera Stefana Lavariniego. - Polki przeciwko Niemkom chwilami grały naprawdę niesamowicie. Zaczyna się faza, w której przegrywający odpada z turnieju i mamy świadomość tego, co nas czeka, także w ćwierćfinale - mówiła cytowana przez novosti.rs Bojana Milenković. - Myślę, że Polki zagrają z nami teraz lepiej niż w pierwszym spotkaniu. Teraz to dla nich większe wyzwanie. Wiele będzie znaczyło też wsparcie ich kibiców. Ale wiemy, jak opanować presję. Musimy zagrać swoją popisową siatkówkę i dalej zwyciężać na tych mistrzostwach - oceniła przyjmująca.
Na kibiców zwracała uwagę także Aleksandra Jegdić. - Tłum na trybunach na pewno będzie ich sporą przewagą - stwierdziła cytowana przez serbską federację libero. W niedzielę obchodziła swoje 28. urodziny. Podobno jej życzeniem jest pokonanie Polek. - To były jedne z najlepszych urodzin w moich życiu. A życzenie? Zobaczymy. Polki to świetnie znany nam zespół. Grałyśmy ze sobą ostatnio dwukrotnie i wiemy jedno: nie będzie nam łatwo. Mają świetną rozgrywającą, Joannę Wołosz i Magdalenę Stysiak w ataku. Mamy jednak nadzieję zagrać dobrze i wygrać - podsumowała Jegdić.
Co ciekawe, to niejedyny głos na temat tego, jak w kadrze Serbek postrzega się wtorkowe spotkanie. Nieoficjalnie słychać o tym, że tylko Polki w składzie ćwierćfinałów rozgrywanych w Arenie Gliwice nie są drużyną myślącą już także o meczu o medal w Apeldoorn. Amerykanki i Turczynki po przyjeździe do jednego z hoteli w Katowicach miały go zmienić na lepszy i korzystniejszy także pod względem możliwego szybkiego wyjazdu na lotnisko, żeby przenieść się z Polski do Holandii na ewentualny finał czy mecz o trzecie miejsce.
W obozie Serbek też słychać o coraz większym zainteresowaniu meczami o medale. Większym niż ćwierćfinałem z Polską, którego sztab trenerski kadry się nie boi. Nie jest może tak, że jest przekonany o wygranej i nie pracuje nad przygotowaniem do wtorkowego spotkania, ale jeszcze w poniedziałek chwilami bardziej interesowała ich logistyka przelotów do Apeldoorn, gdzie odbędzie się mecz o złoto MŚ.
To jednak po części zrozumiałe: w ich kraju zaczyna się kreować coraz większa presja obronienia tytułu sprzed czterech lat. Przepytuje się zawodniczki, które od tego momentu odeszły z zespołu, one okazują wsparcie nowej reprezentacji, a dziennikarze napędzają oczekiwania wobec obecnej kadry siatkarek. Mają do tego podstawy, ale każdy musi być świadomy, że może to mieć także negatywne konsekwencje.
A u Polek? Zupełnie odmienna i wydaje się, że znacznie zdrowsza atmosfera. Siatkarki Stefano Lavariniego dokonywały już w tym turnieju niemożliwego - wygrały bez straty seta z Amerykankami, podnosiły się w trudnych momentach przeciwko Kanadyjkom, czy Niemkom. Ale osiągnęły już cel, który przed turniejem wydawał się sferą marzeń, bo tak nazywano awans do ćwierćfinału MŚ. Tym samym wielkich oczekiwań nie ma. Jest za to nadzieja.
Na ten moment wydaje się jednak, że kluczem do możliwości sensacyjnego wygrania ćwierćfinałowego spotkania przez Polki będzie spełnienie dwóch warunków. I to jednocześnie. Polki musiałyby zagrać na poziomie z meczu przeciwko USA. Tej samej intensywności, dynamice i radości na boisku. Do tego to Serbki musiałyby teraz podobnie, jak wtedy siatkarki Karcha Kiraly'ego mieć swój najgorszy dzień na mistrzostwach. Obie te kwestie mogą przynieść Polkom wielką szansę. Jedna z nich pozwoliłaby raczej "tylko" na równą walkę z mistrzyniami świata. Ale to Polki w tym meczu tylko mogą, a Serbki wręcz muszą.
Początek wtorkowego ćwierćfinału Polek z Serbkami w Arenie Gliwice zaplanowano na godzinę 20:30. Relacja na żywo na Sport.pl i w aplikacji Sport.pl LIVE.