Co ze zdrowiem liderki polskich siatkarek? Stysiak: Lepiej nie będzie

Jakub Balcerski
- Chcemy pokazać, że nie jesteśmy dziewczynkami do zlania i postawić się Serbkom - zapowiedziała przed ćwierćfinałem mistrzostw świata liderka kadry polskich siatkarek, Magdalena Stysiak. - Wykonałyśmy kawał dobrej roboty i zasługujemy na to - podkreśliła, mówiąc o sukcesie Polek.

Polskie siatkarki awansowały do historycznego, bo pierwszego od 60 lat, ćwierćfinału mistrzostw świata, choć ostatnie kroki do tego sukcesu były drogą przez mękę. Ostatecznie udało im się pokonać Kanadyjki i Niemki po tie-breakach i zapewnić sobie pozostanie w turnieju.

Zobacz wideo

Stysiak nie była pewna sukcesu. "Przed turniejem wątpiłabym, że uda nam się tu dotrzeć"

- Jesteśmy na pewno szczęśliwe i nie chcemy już teraz kalkulować, co by było gdyby, ważne, że jesteśmy w najlepszej "ósemce" na świecie. Wykonałyśmy kawał dobrej roboty i zasługujemy na to - przekonywała po spotkaniu z Niemkami Magdalena Stysiak.

Czy atakująca od początku wierzyła w taki sukces? - Powiem tak: przed turniejem wątpiłabym, że uda nam się tu dotrzeć. Ale w trakcie mistrzostw zauważyłam, że naszą dobrą grą, zaangażowaniem i nastawieniem psychicznym mogłyśmy wygrywać. Teraz jesteśmy tu, gdzie jesteśmy i cieszę się bardzo. Nie lubię wybiegać w przyszłość, więc nie stawiałam sobie i nam żadnego celu, ale to coś niesamowitego i chcemy powalczyć o jeszcze więcej - przekazała.

Co z "kolanami sześćdziesięciolatki" u Stysiak? "Nie chcę narzekać, bo lepiej nie będzie"

Co zatem zmieniło się w polskiej kadrze, że była zdolna do tak wielkiego osiągnięcia? - Bardzo dużo zmian jest w tej grupie. Pod względem mentalnym, sportowym, fizycznym. W kadrze czujemy się obecnie świetnie. Tak na boisku, jak i poza nim. Niesamowite, jak potrafimy ze sobą żyć, spiąć się, rozśmieszać, a w tych cięższych momentach pocieszać. Jesteśmy jak jedna wielka rodzina. Czy takiej atmosfery do tej pory brakowało? Tak, mogę tak powiedzieć - wskazała Stysiak.

W ostatnich meczach, o czym zawodniczka wspominała po tym z Kanadą, udzieliło się Polkom zmęczenie długą rywalizacją na MŚ. Przed nimi Stysiak długo miała problemy z kontuzją i, jak to nazwała, "kolanami sześćdziesięciolatki". - Teraz jest z nimi dobrze. Nie chcę narzekać, bo lepiej nie będzie. Odczuwam je, ale nie jest tak źle. Jest w porządku - uspokoiła siatkarka.

"Czy żałujemy, że nie zagramy z USA? Możemy powalczyć z każdym. I nie możemy kalkulować"

Przed Polkami teraz mecz o strefę medalową mistrzostw przeciwko Serbkom. Już raz przegrały z nimi na tych mistrzostwach, a miały szansę, żeby ich uniknąć i zmierzyć się z Amerykankami. Do tego potrzebne było jednak zwycięstwo w trzech lub czterech setach z Niemkami. - Szczerze? Amerykanki nie zagrałyby z nami takiego drugiego spotkania. A wyjdziemy nakręcone, nieważne z kim zagramy. Z Serbią także. Możemy powalczyć z każdym. I nie możemy kalkulować - stwierdziła Magdalena Stysiak.

- U Serbek w świetnej formie jest Tijana Bosković, która jak zawsze jest podporą serbskiego zespołu. Wygrały dziewięć spotkań na dziewięć i są nakręcone - oceniła. Co zrobić, żeby tym razem udało się je zatrzymać? - Chcemy pokazać, że nie jesteśmy dziewczynkami do zlania i postawić się im - zaznaczyła Stysiak.

Początek ćwierćfinału Polek z Serbkami zaplanowano na godzinę 20:30 we wtorek, 11 października w Arenie Gliwice. Relacja na żywo na Sport.pl i w aplikacji Sport.pl LIVE.

Więcej o: