• Link został skopiowany

Kluczowy moment tie-breaka z Turcją. Kosztowny błąd Polek. Ale co zrobili sędziowie?

Jakub Balcerski
Polki już w trakcie sprawdzania kluczowej akcji tie-breaka z Turcją zrozumiały, że popełniły bardzo kosztowny błąd. Zamiast zweryfikować, czy piłka po ataku Olivii Różański zahaczyła o blok, poprosiły o challenge tego, czy przyjmująca trafiła w boisko. - Nie mogliśmy już nic zrobić - tłumaczył po meczu Stefano Lavarini. Jego zawodniczki przez własny błąd, choć oczywiście także pomyłkę sędziów, straciły szansę na zbliżenie się do Turcji na zaledwie jeden punkt. Potem szybko przegrały decydującą partię i całe spotkanie.
Olivia Różański obija palce blokującej Turczynki w tie-breaku, MŚ siatkarek, siatkówka
Screen Volleyball World TV

Polskie siatkarki przegrały 2:3 z Turcją w ostatnim meczu pierwszej fazy grupowej mistrzostw świata, ale w kilku momentach grały lepiej od swoich znakomitych rywalek. Nie układało im się w decydujących chwilach spotkania, w tie-breaku, ale nawet wtedy miały szansę, żeby niemalże zrównać się z Turczynkami. Popełniły jednak wspólnie z sędziami bardzo kosztowny błąd.

Zobacz wideo Tyle zarabia Grbić w reprezentacji Polski. Jak wygląda jego przyszłość? [Sport.pl LIVE]

Różański odwróciła się z wściekłością, a Polki popełniły wielki błąd. Sprawdziły nie to, co powinny

Było 10:8 dla Turczynek i piłka w górze po ich stronie. Atak Ebrar Karakurt podbiła Zuzanna Górecka, Joanna Wołosz wystawiła piłkę na lewe skrzydło, do Olivii Różański, a ta uderzyła przeciwko podwójnemu blokowi rywalek i gdy piłka spadła, zaczęła się cieszyć. Myślała, że trafiła w boisko, ale sędzia wskazał, że punkt należy się zawodniczkom trenera Giovanniego Guidettiego.

Różański z wściekłością odwróciła się, od razu pytając o, co chodzi. Gdy usłyszała o tym, że sędziowie uznali, że jej atak był autowy, wspólnie z pozostałymi zawodniczkami zasugerowała trenerowi, żeby sprawdzić, czy piłka nie wpadła jednak w boisko. Tego dotyczył challenge, który niestety niczego Polkom nie przyniósł, a jedynie potwierdził wersję sędziów. Chwilę później pojawiło się ujęcie, na którym wyraźnie widać jednak, że piłka po uderzenie Różański zahacza o blok. Tego polska kadra nie mogła już jednak sprawdzić.

To mógł być kluczowy moment tie-breaka i meczu. Ale błędy sędziów przekraczały wszelkie pojęcie

Pozostała złość na sędziów i niedosyt. Gdyby przyznano punkt Polkom, byłoby już 10:9 - najmniejsza strata do Turczynek w całym tie-breaku. Być może udałoby się je dogonić i nakręcić nawet na ewentualne zwycięstwo w całym meczu.

Ale wynik zmienił się na korzyść Turczynek. I to im ze stanu 11:8 udało się przejść na 15:11, dzięki czemu wygrały zarówno tie-breaka, jak i cały mecz. To kluczowy moment spotkania - może nie zadecydował bezpośrednio o porażce Polek, ale bez wątpienia miał wpływ na końcowy wynik. Z jednej strony błąd popełniły zawodniczki, które mogły poprosić o sprawdzenie bloku. Z drugiej, to, jak często mylili się w tym meczu sędziowie, przechodziło już wszelkie pojęcie. I to także ich zasługa, że Polki nie zdobyły wówczas tak ważnego punktu w trakcie decydującej partii spotkania.

Lavarini: Nie mogliśmy już nic zrobić

- Czasem sprawdzamy coś, bo ja to zobaczyłem i poprosiłem o challenge. Czasem nie widzę dokładnie akcji i nie wiem, na czym się skupić, więc słucham dziewczyn i wtedy wiem, co mamy do sprawdzenia. W tamtym momencie większość sugerowała, że ta piłka po prostu wpadła w boisko. Po chwili już w dyskusjach przewijało się, że tam chyba bardziej była szansa na zahaczenie o blok. Ok, ale wzięliśmy challenge, wybraliśmy, co sprawdzamy i nie mogliśmy już nic zrobić. I na nasze nieszczęście dokładnie to zobaczyliśmy na ekranach: atak był autowy, ale po bloku - tłumaczył po meczu trener polskich siatkarek, Stefano Lavarini.

- Cóż, to się zdarza, zwłaszcza w takich momentach, gdy gra się na limicie. Wszyscy mówią tak, jak widzieli to ze swojego punktu widzenia. Nie zawsze jest łatwo zachować taki spokój, żeby wszystko dobrze ocenić, a do tego odpowiednio przekazać. Ktoś musiał coś wybrać, wybraliśmy źle. Ale w takich sytuacjach muszę słuchać się dziewczyn i im wierzyć. Mam świadomość, że popełniłem dziś błędy, może nawet więcej niż zawodniczki - dodał Włoch.

Kolejny mecz Polki zagrają we wtorek, 4 października z Serbią. Ich kolejnymi rywalami w drugiej fazie grupowej w Łodzi będą USA, Niemcy i Kanada.

Więcej o:
Dodawanie komentarzy zostało wyłączone na czas ciszy wyborczej