Stysiak płakała po wielkiej porażce, pocieszała ją legenda. Tak zaczęła się ich przyjaźń

Jakub Balcerski
Zaczęło się od łez i pocieszania po wielkiej porażce. Teraz Magdalena Stysiak i legenda tureckich siatkarek, Eda Erdem Dundar, są przyjaciółkami. W sobotnim meczu kończącym pierwszą fazę grupową mistrzostw świata sentymentów jednak nie będzie. - Będziemy się po prostu napierdzielać i nieważne, kto się z kim lubi - zapewnia Stysiak w rozmowie ze Sport.pl. Początek meczu w sobotę o 20:30. Relacja na żywo na Sport.pl i w aplikacji Sport.pl LIVE.

Polskie siatkarki w sobotę zagrają najtrudniejszy mecz pierwszej fazy MŚ - z brązowymi medalistkami mistrzostw Europy, Turczynkami. Dla Magdaleny Stysiak to spotkanie będzie jednak wyjątkowe nie tylko ze sportowych względów.

Zobacz wideo Tyle zarabia Grbić w reprezentacji Polski. Jak wygląda jego przyszłość? [Sport.pl LIVE]

Przyjaźń Stysiak i legendy Turczynek zaczęła się od pocieszania po wielkiej porażce. "Eda podeszła do mnie, gdy płakałam"

Atakująca polskiej kadry przyjaźni się z legendą i liderką reprezentacji Turcji, środkową Edą Erdem Dundar. Podczas mistrzostw świata ich wątek rozpoczęło zdjęcie wrzucone na Instagrama przez Stysiak, gdy zawodniczki spotkały się po przyjeździe z Holandii do Polski.

- Byłyśmy na kawie, zrobiłyśmy to zdjęcie. Rozmawiamy, pytam się jej o różne rzeczy, ona mnie, więc to taka fajna relacja - opisuje Stysiak w rozmowie ze Sport.pl. Telewizja TRT Spor z Turcji poświęciła przyjaźni Polki z zawodniczką rywalek aż dwa materiały wrzucone na jej oficjalnego Twittera - jeden z perspektywy Stysiak, drugi w opowieści Erdem Dundar.

A wszystko zaczęło się od meczu kwalifikacji olimpijskich do igrzysk w Tokio w Apeldoorn na początku 2020 roku. Polki straciły wówczas szansę na wyjazd do Japonii właśnie po porażce z Turczynkami. - Eda podeszła do mnie i próbowała mnie pocieszyć, gdy po meczu bardzo płakałam. Mówiła: "Magda, będziesz miała jeszcze niejedną taką okazję, bo jesteś świetną zawodniczką". Od tamtej pory zaczęła się nasza przyjaźń - tłumaczy Magdalena Stysiak.

Erdem Dundar kluczowa dla "Sułtanek siatki". "Najlepsza cecha? Waleczność"

Eda Erdem Dundar to 35-letnia środkowa, która już siedemnaście lat reprezentuje barwy reprezentacji Turcji, a od czternastu jest zawodniczką Fenerbahce, którego nie zamieniła w tym czasie na żadną inną drużynę. Stała się legendą zarówno kadry "Sułtanek siatki", jak nazywa się Turczynki, a tym bardziej ulubienicą kibiców w zespole ze Stambułu.

- Poznałem ją trzynaście lat temu, kiedy przyszedłem do Fenerbahce. Była młodą, utalentowaną zawodniczką naładowaną ogromem energii - wspomina w rozmowie ze Sport.pl belgijski trener Jan De Brandt. - Grała na środku, ale mogła być wszędzie. Umiała bronić, rozgrywać, przyjmować, a do tego atakować z drugiej linii. Układałem zespół tak, że w przyjęciu w drugiej linii zostawała tylko libero, a piłki najczęściej brały właśnie środkowe: Eda i Cigdem Can Rasna. Zdobyliśmy w ten sposób mistrzostwo Turcji. W kolejnym sezonie z Edą zabrakło nam tylko wygranej w finale Ligi Mistrzów, żeby sięgnąć po wszystko. A ona miała kluczową rolę w osiąganiu tych sukcesów - przytacza szkoleniowiec.

- Jej najlepszą opcją w ataku jest bez wątpienia atak z obejściem, z jednej nogi. Czyta też bardzo dobrze grę w bloku, dobrze broni i potrafi bardzo precyzyjnie wystawić piłkę, a jej zagrywka jest zawsze bardzo stabilna. Najlepsza cecha? Waleczność. Zawsze chce być na boisku, a gdy już się na nim znajdzie, to bardzo trudno ją zatrzymać. Nigdy nie widziałem też, żeby była wyraźnie kontuzjowana, świetnie o siebie dba - opisuje De Brandt.

Turczynka została wzorem do naśladowania. Dla Stysiak jest idolką. "Mam do niej dużo szacunku"

Belgijski trener widzi w niej świetny wzór do naśladowania dla innych zawodniczek. - Stała się dla wielu idolką w Fenerbahce i kapitanem reprezentacji. I nie mógłbym sobie wyobrazić nikogo na jej miejscu. Jest świetną liderką, daje przykład młodszym siatkarkom. Mam do niej wielki szacunek, także jako człowieka - wskazuje Jan De Brandt.

Erdem Dundar już od dawna jest także idolką dla Stysiak. - Mogę ją tak nazwać. Mam do niej dużo szacunku. To, że mogę się z nią spotkać, czy porozmawiać, to dla mnie coś niesamowitego - przyznaje Polka. Już rok temu w rozmowie dla Volleyball World mówiła, że "jest klasą samą dla siebie" i uczy się od niej zachowania na boisku, a także podejścia do siatkówki.

Na boisku przyjaźni nie będzie. "Będziemy się napierdzielać"

- Grać przeciwko Edzie? Nie będzie różnicy - zapewnia jednak Stysiak przed sobotnim meczem z Turcją. - Przyjaźni na boisku nie ma. Mam też dobry kontakt z Ebrar Karakurt, ale podczas meczu wszystko zniknie. Będziemy się po prostu napierdzielać i nieważne, kto się z kim lubi - śmieje się atakująca Polek.

Początek meczu Polek z Turczynkami na zakończenie fazy grupowej MŚ siatkarek w Ergo Arenie w Trójmieście zaplanowano na godzinę 20:30. Relacja na żywo na Sport.pl i w aplikacji Sport.pl LIVE.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.