Słoweńcy przed meczem z reprezentacją Polski: To niewiarygodne!

Jakub Balcerski
- Słoweńcy byli pod ogromnym wrażeniem sobotniego rekordu świata Wilfredo Leona. Wszyscy w kadrze twierdzą, że to niewiarygodne! Patrząc na problemy z przyjęciem podczas meczu z Włochami, to myślę, że wręcz się go boją - mówił dziennikarz słoweńskiego radia Val 202, Tomaz Langerholz. Mecz Polska - Słowenia podczas Ligi Narodów siatkarzy w niedzielę o 19:30. Relacja na żywo na Sport.pl.

Słoweńscy siatkarze po pierwszych dwóch spotkaniach tegorocznej edycji Ligi Narodów mają na koncie tylko jedno zwycięstwo. W pierwszym meczu przegrali 1:3 (25:22, 18:25, 34:36, 18:25). Po spotkaniu dziennikarze i sami zawodnicy śmiali się, że to przypominało finał poprzednich mistrzostw Europy, gdzie miało podobny przebieg - Słoweńcy wygrali pierwszego seta, a w kolejnych odstawali od rywali i też przegrali po czterech partiach. Z drugim garniturem Włochów udało im się już wygrać 3:0 - do 23, 19 i 15. Teraz czas na mecz z Polakami, drużyną, która według Słoweńców jest od nich wyraźnie lepsza.

Zobacz wideo Polscy siatkarze pokazali, jak wyglądają warunki w pokojach hotelowych w czasie Ligi Narodów

Słoweńcy pod wrażeniem rekordu Leona. "Myślę, że wręcz się go boją. Rozmawiali o nim pomiędzy sobą"

- Słoweńcy byli pod ogromnym wrażeniem sobotniego rekordu świata Wilfredo Leona - mówił Sport.pl dziennikarz słoweńskiego radia Val 202, Tomaz Langerholz. Przyjmujący w meczu z Serbią zdobył aż 13 punktów dzięki asom serwisowym, dzięki czemu ustanowił rekord świata pod względem punktów zdobytych w jednym meczu zagrywką.

- Wszyscy w kadrze twierdzą, że to niewiarygodne! Doskonale wiedzą, że Polska może być obecnie najlepszym siatkarskim zespołem na świecie. Patrząc na problemy z przyjęciem podczas meczu z Włochami, to myślę, że wręcz boją się Leona. Rozmawiali o nim pomiędzy sobą po całym dniu i zgodnie stwierdzili, że jeśli wejdzie na zagrywkę, to jego serwis za każdym razem będzie wyzwaniem dla zawodników - wskazał Langerholz. 

Polska bez Leona na Słowenię? "To może być jeszcze trudniejsze zadanie dla Słoweńców"

Zawodnicy mają być nie tylko pod wrażeniem samego Leona, ale i tego, jak szeroki skład ma polska kadra. - Jan Kozamernik, który od nowego sezonu będzie grał w polskiej lidze, na małym, porannym spotkaniu z mediami powiedział, że jego zdaniem Polska mogłaby wystawić spokojnie kilka drużyn do walki w Lidze Narodów. Kto wie, może biłyby się niemalże tylko ze sobą - opisał Tomaz Langerholz.

Niewykluczone, że w niedzielę wieczorem rywale przekonają się właśnie o głębi polskiego składu, a nie sile zagrywki Wilfredo Leona. Przyjmujący ma dostać trochę odpoczynku, a Vital Heynen w składzie znów przewiduje wiele rotacji. Słoweńcy odetchną? Niekoniecznie. - To może być jeszcze trudniejsze zadanie dla Słoweńców. W Polsce wielu zawodników rywalizuje pomiędzy sobą o miejsce w składzie. Jeśli w spotkaniu zgodnie z przewidywaniami zagrają Łukasz Kaczmarek, czy Aleksander Śliwka, to z pewnością będą chcieli pokazać dużo jakości i już od teraz zacząć walkę o wyjazd na igrzyska do Tokio. Dla rywali to zawsze tylko kolejne wyzwanie, żeby ich zatrzymać i utrudnić dobrą grę, choć w przypadku Polski to będzie bardzo trudne. Jeśli mam zupełnie być szczery, to pokonanie waszej drużyny uważam za niemalże niemożliwe. Zwłaszcza w obecnej formie drużyny Heynena - przyznał Langerholz.

Trener Słoweńców oszczędził najlepszych z Włochami. Chodziło o spokój przed meczem z Polską?

Dziennikarza pytamy jeszcze o to, jak Słoweńcy podchodzą do meczu z Polakami. - To ważne spotkanie, nie tylko dlatego, że macie tak świetny zespół. To tylko dodaje prestiżu, ale przede wszystkim po porażce w meczu z Serbią, jeśli celem ma być wejście do Final Four Ligi Narodów, to nie można sobie pozwalać na przegrane i trzeba starać się atakować silniejszych od siebie, zabierać im punkty. Z Polską nie będzie to łatwe, ale zespół musi spróbować. Kluczowe będą oczywiście kolejne spotkania z nieco słabszymi rywalami, gdzie wygrane będą już jednak niemalże wymogiem. Wiemy, że awans Słowenii do półfinału byłby dla wielu sporą niespodzianką, ale jeśli nie z takim celem, to jak inaczej podchodzić do Ligi Narodów? - tłumaczył Tomaz Langerholz. 

- Po pierwszym meczu, gdzie grali wszyscy najlepsi zawodnicy trener Alberto Giuliani, który pracuje także w Asseco Resovii, został skrytykowany. Siatkarze nie spisali się najlepiej, a on nie dał miejsca dla młodszych, których wszyscy widzą w przyszłości w kluczowych rolach w kadrze. Chodziło o Roka Mozicia i Gregora Pernusa, mogę powiedzieć, że są bardzo utalentowani. Dodatkowo Giuliani dał odpocząć najlepszym - Tine Urnautowi, czy Dejanowi Vinciciowi. Grał za to Klemen Cebulj. To pewnie z jednej strony ze względu na naciski od mediów i ekspertów dotyczące składu i dawania szans młodszym zawodnikom, ale może też ich nieco oszczędzać na mecz z Polską. Zobaczymy, czy to się opłaci - dodał Langerholz.

Początek meczu ze Słowenią w niedzielę o godzinie 19:30. Po nim zawodnicy Vitala Heynena zakończą serię trzech meczów z rzędu i dostaną trzy dni wolnego, a do grania wrócą siatkarki. Relacja na żywo na Sport.pl.

Więcej o:
Copyright © Agora SA