Verva Warszawa ORLEN Paliwa i PGE Skra Bełchatów w środę rozgrywały zaległe spotkanie czwartej kolejki PlusLigi. Wtedy przeniesiono je ze względu na przypadki zakażenia koronawirusem w drużynie ze stolicy Polski. Teraz udało się je rozegrać i lepsza okazała się Verva - wygrała 3:1 (23:25, 25:11, 29:27, 25:23). W końcówce meczu goście musieli sobie radzić bez rozgrywającego, Grzegorza Łomacza, który zszedł z boiska w trakcie czwartego seta.
Chwilę później Łomacz leżał w otoczeniu sztabu medycznego i oczy wszystkich w Arenie Ursynów bardziej koncentrowały się na tym, co z zawodnikiem PGE Skry, niż na wyniku spotkania. Zwłaszcza że nie wyglądało to na zwykłą kontuzję. Okazało się, że siatkarz zasłabł. - Łomacz po jednej z akcji kucnął i widać było, że jest zamroczony. Po szybkiej interwencji sztabu medycznego PGE Skry opuścił boisko, a zastąpił go Mihajlo Mitić - czytamy w komunikacie klubu. - To nas trochę zmroziło, bo sport sportem, granie graniem, ale zdrowie jest najważniejsze i jak widzisz, że kolega ci słabnie, to nie jest fajnie - mówił Karol Kłos dla PLS.
Trener Michał Mieszko Gogol uważa, że sytuacja mogła być jednym z powikłań zakażenia koronawirusem, które Łomacz przechodził niedawno wraz z paroma innymi zawodnikami PGE Skry Bełchatów. - To, co wydarzyło się w Warszawie, to był nasz mały dramat. Dlatego jeśli ktoś żartuje z tej całej sytuacji związanej z koronawirusem, to miał najlepszy dowód, że tak nie jest - mówił szkoleniowiec po meczu. - Wszyscy jeszcze czujemy skutki tej choroby. Trenujemy teraz bardzo krótko. Siatkarze po dłuższych zajęciach, niż godzina i 40 minut, są wycieńczeni. Mają też problem ze złapaniem oddechu po bardziej intensywnych ćwiczeniach. Sytuacja jest bardzo trudna. Potrzebujemy czasu, żeby się odbudować fizycznie, a tego czasu nie mamy. Czeka nas mecz za meczem - dodawał Gogol.
- Kapitan PGE Skry do końca meczu przebywał w asyście lekarza zawodów oraz fizjoterapeutów bełchatowskiej drużyny. Po spotkaniu czuł się już dużo lepiej, ale cała sytuacja zaniepokoiła nie tylko trenerów i innych zawodników, ale też wielu kibiców - poinformował klub na swojej oficjalnej stronie.
PGE Skra Bełchatów jest na dziewiątym miejscu w tabeli PlusLigi z dorobkiem dwunastu punktów. Verva Warszawa zajmuje piątą pozycję z 19 punktami. Przed drużyną Andrei Anastasiego teraz domowe spotkanie z Cuprum Lubin w niedzielę, a bełchatowianie tego samego dnia zmierzą się na wyjeździe z Aluronem CMC Wartą Zawiercie. Niedługo wyjaśni się, czy w meczu PGE Skry weźmie udział także Grzegorz Łomacz.