Kiedy przed mistrzostwami Europy Ferdinando De Giorgi ogłosił skład, w którym znalazł się Łukasz Kaczmarek, to media komentowały to jako duże ryzyko. 23-letni atakujący dobrze wywiązał się jednak z powierzonej mu roli zmiennika Dawida Konarskiego i przebojem wdarł się do kadry.
Obecnie stanowi o sile Cuprum Lubin, które stara się utrzymać w pierwszej ósemce tabeli (aktualnie jest na 8. miejscu). Ostatnich dwóch meczów zespół ten nie będzie jednak wspominać dobrze. Rzutem na taśmę jego siatkarze wygrali bez Kaczmarka z beniaminkiem PlusLigi, Aluron Virtu Wartą Zawiercie, a w miniony piątek przegrali z Jastrzębskim Węglem 0:3.
W rankingu najlepszych punktujących sezonu 2017/2018 Kaczmarek z dorobkiem 142 punktów znajduje się na drugiej pozycji, ustępując jedynie Maciejowi Muzajowi z Jastrzębskiego Węgla (156 pkt.).
Łukasz Kaczmarek: Nie, dlaczego?
- Na pewno tak jest. Jestem atakującym tej drużyny, dlatego zarówno łatwiejsze, jak i te trudniejsze piłki trafiają do mnie. Czasami jednak zdarza się, że mimo najlepszych chęci spotkania nie wychodzą i tak właśnie było przy okazji meczu z Jastrzębskim Węglem. Nie będziemy jednak tego rozpamiętywać. Nasi rywale zagrali świetną siatkówkę, a my bardzo słabą. Wynik nie ma niczego wspólnego z rozkładem sił ofensywnych.
- Trudno jest mi to określić. Okres kadry dał mi bardzo dużo, ponieważ mogłem w jego czasie zebrać wiele doświadczenia, które w tej chwili wykorzystuję na plusligowych parkietach. Taki jest jednak sport. Trzeba korzystać z otrzymanych narzędzi i liczyć na to, że ich posiadanie zaprocentuje w przyszłości.
Nie chciałbym, by po przegranym spotkaniu z Jastrzębskim Węglem ktoś zaczął mówić, że taki wynik nam się przytrafił, ponieważ ciężar gry spoczywa na barkach jednej osoby. Nie należy na to patrzeć w ten sposób, bo po prostu czasami niektóre mecze człowiekowi nie wychodzą. Czy jest sens do tego wracać? Nie, dlatego należy skupić się na kolejnych spotkaniach.
- Mamy sporo kontuzji. Robert Taht zmaga się z urazem, a z gry wyłączony jest również Dawid Gunia. Ja wróciłem do walki i w spotkaniu z Jastrzębim Węglem czułem się w stu procentach zdrowy. Także Przemysław Smoliński na boisku spisuje się dobrze, więc zobaczymy, jak to przełoży się na naszą dyspozycję.
Nie ukrywam, że odczuwamy brak Roberta i Dawida. Są oni potrzebni naszemu zespołowi, a niestety na razie nie możemy skorzystać z ich umiejętności.
- Nie szukamy żadnych wytłumaczeń w kontuzjach. Jesteśmy czternastką zawodników, którzy przygotowywali się, by przez cały sezon móc zapewnić zespołowi jakość gry. Nie może być mowy o tym, że któryś z nas zagrał słabe spotkanie – musimy się uzupełniać i tyle. W Cuprum Lubin nie ma pierwszej czy drugiej szóstki, bo wszyscy tworzymy drużynę.
- Wymienione trzy zespoły to absolutna polska czołówka. Grają one bardzo dobrą siatkówkę, jednak na ten moment w mojej opinii liga jest wyrównana. Dlatego właśnie chciałbym się odciąć choćby od piątkowego występu – nie powinno się myśleć, że przegraliśmy spotkanie z faworytem, a punkty zdobywaliśmy tylko ze słabszymi rywalami, więc na taki los jesteśmy skazani do końca sezonu.
- Do kadry pochodzę całkowicie na luzie. Nie patrzę na to jednak w kategoriach „co ma być, to będzie”, ponieważ bardzo ciężko pracuję. W tym sezonie chcę udowodnić, że moja obecność w reprezentacji to nie przypadek. Cieszę się, ze trener Ferdinando De Giorgi na mnie postawił i pragnę pokazać, że się nie pomylił.