Tegoroczne mistrzostwa świata w piłce ręcznej, rozgrywane w Danii, Chorwacji i Norwegii, okazały się dla reprezentacji Polski totalną klapą. Zawodnicy Marcina Lijewskiego nie awansowali nawet do fazy głównej turnieju - przegrali w grupie z Niemcami i Szwajcarią oraz zremisowali z Czechami. Teraz walczą o co najwyżej 25. miejsce w tzw. Pucharze Prezydenta.
W sobotę Kamil Syprzak, kołowy PSG, zdecydował się opuścić zgrupowanie reprezentacji Polski przed ostatnimi meczami mistrzostw świata w Pucharze Prezydenta. Związek Piłki Ręcznej w Polsce poinformował, że zawodnik został ukarany karą porządkową. Niedługo potem Przegląd Sportowy Onet ujawnił, że Syprzak zmaga się z kontuzją, więc i tak by nie zagrał w MŚ. Syprzak w sobotę po godz. 22 wydał oświadczenie. Wynikało z niego, że to klub Polaka poprosił związek i trenerów reprezentacji o wcześniejsze zwolnienie Syprzaka ze zgrupowania. Sam szczypiornista miał rozmawiać na ten temat z resztą zespołu i trenerem Marcinem Lijewskim, czym zaprzeczył stwierdzeniom o samowolce, o której mówił ZPRP.
Iwona Niedźwiedź, była reprezentantka Polski, ujawniła kulisy opuszczenia MŚ przez Kamila Syprzaka.
- Całą prawdę na temat tej sytuacji będą znać tylko osoby, które były tam w środku. W oświadczeniu Syprzaka, które jest zresztą bardzo ładnie napisane, nie ma żadnego kłamstwa... Rzeczywiście doszło do jego spotkania z trenerem i drużyną. Natomiast jest w nim pewna rozbieżność, bo selekcjoner nie do końca przystał, by Syprzak opuścił to zgrupowanie ze względów zdrowotnych. Najprawdopodobniej zrobił coś wbrew trenerowi. Nie widzę innej opcji. Gdyby było inaczej, to nie rozmawialibyśmy na ten temat, bo teraz związek i zawodnik przerzucają się oświadczeniami, więc ktoś minął się z prawdą - powiedziała Iwona Niedźwiedź w "Misji Sport", programie Onetu.
Redakcji Sport.pl udało się potwierdzić od osoby, która była na tych mistrzostwach świata, że rzeczywiście tak było - Syprzak opuścił turniej bez zgody trenera Lijewskiego.
Iwona Niedźwiedź jest oburzona zachowaniem Syprzaka.
- Piłkarze ręczni nie zarabiają milionów, a my mamy zawodnika, który jest obrotowym światowej klasy, ale który chyba nie do końca rozumie, czym jest bycie częścią reprezentacji... Kiedy turniej nie poszedł po naszej myśli, trafiliśmy do trudnej grupy i teraz musimy walczyć o 25. miejsce ze słabeuszami, to potrzebna jest taka postać, by pokazać, jak wychodzić z ciężkich chwil. A co robi Syprzak? Pakuje torbę i jedzie do domu. Dla mnie to niezrozumiałe - dodała Niedźwiedź.
Zobacz: Absolutna sensacja na MŚ! "To się nie mieści w głowie". Oto pary ćwierćfinałowe
Podkreśla też, że w reprezentacji Polski nie ma już miejsca dla Syprzaka.
- Jako dyrektorka sportowa i była piłkarka ręczna za najważniejszy aspekt stawiam sobie dobrą atmosferę w zespole. To buduje wyniki w sportach zespołowych. Nie jednostki. Tylko czy kolega, czy koleżanka są w stanie pokroić się za drugiego. Naszą największą siła powinna być drużyna. Tajemnicą poliszynela jest to, że Syprzak nawet nie pożegnał się z kolegami z zespołu. Po prostu spakował się i wrócił do Paryża. Jeśli to okaże się prawdą, to powiem szczerze, że z takim kolegą nie chciałabym grać w drużynie. Jeśli Marcin Lijewski pozostanie na stanowisku, to nie wyobrażam sobie pracy z takim zawodnikiem - przyznaje Niedźwiedź.
We wtorek Polacy w meczu o 25. miejsce w mistrzostwach świata zmierzą się z USA. Początek spotkania o godz. 20.30. Relacja na żywo na Sport.pl i w naszej aplikacji mobilnej Sport.pl LIVE.