Wydawać się mogło, że piłkarze ręczni Łomży Vive Kielce po dwóch wyjazdowych porażkach w Lidze Mistrzów z PSG 27:32 oraz niespodziewanej z FC Porto 27:29, bardzo skomplikowali sobie drogę do zajęcia pierwszych dwóch miejsc w grupie. Gwarantują one bezpośredni awans do ćwierćfinału rozgrywek i uniknięcie w przyszłym roku dwumeczu w 1/8 finału. - Oczywiście, lepiej uniknąć 1/8 finału, bo można wtedy popracować fizycznie i mentalnie z drużyną. Jakbyś mi jednak teraz obiecał, że zajmiemy szóste miejsce w grupie, cudem z niej wyjdziemy, ale potem będziemy w Final Four, to bym się pod tym podpisał w ciemno - mówił miesiąc Tałant Dujszebajew dla sport.pl przed rewanżowym meczem Ligi Mistrzów z Barceloną.
Kielczanie obecnie po dziesięciu kolejkach mają czternaście punktów, dwa więcej od PSG, Telekomu Veszprem i Barcelony. Nie ma jednak żadnych wątpliwości, że wszystko wciąż jest w rękach drużyny prowadzonej przez Tałanta Dujszebajewa. A to dlatego, że mistrzowie Polski w czterech pozostałych spotkaniach, dwa razy zagrają u siebie. W dodatku ze słabszymi ekipami: z Motorem Zaporoże i na zakończenie fazy grupowej z Dinamo Bukareszt. Kielczanie zmierzą się również na wyjeździe z Telekomem Veszprem i Flensburgiem.
Więcej treści sportowych znajdziesz też na Gazeta.pl
Już nawet dwa domowe zwycięstwa mogą zapewnić Łomży Vive zajęcie pierwszego lub drugiego miejsca w grupie. A to dlatego, że PSG, Telekom Veszprem i Barcelona jeszcze mają mecze między sobą i ktoś musi zgubić punkty.
- Barcelona i PSG mają bardzo dobry terminarz, bo z Flenburgiem i Veszprem zagrają u siebie, a wyjazdy czekają ich do Zaporoża i Bukaresztu. Veszprem ma o wiele cięższe zadanie, bo Barcelonę i PSG na wyjeździe oraz nas i Porto w domu. Musimy zrobić wszystko, by w czterech meczach zdobyć sześć punktów, a wtedy zajmiemy pierwsze miejsce w grupie - mówi Tałant Dujszebajew w rozmowie z oficjalną stroną klubową.
Jak kielecki szkoleniowiec widzi szansę w ćwierćfinale? - (westchnienie) Niech mi Pan, proszę, powie, z którego miejsca będzie najlepsza drabinka? Z pierwszego, gdzie może czekać Flensburg w ćwierćfinale, jeśli będzie piąty w naszej grupie, a do tego czasu Niemcy wyleczą już wszystkie kontuzje. A może lepiej zająć drugie miejsce i w ćwierćfinale np. zagrać z Aalborgiem czy THW Kiel. Może jednak lepiej zająć trzecią pozycję, walczyć w najlepszej "16" z Elverum Handball, ale potem znów może czekać THW Kiel, Pick Szeged, albo Montpellier. Do końca fazy grupowej jest jeszcze dużo meczów i trudno jest kalkulować. My chcemy po prostu walczyć o zwycięstwo w grupie - dodaje Dujszebajew.
Pierwszy mecz w nowym roku jego zespół zagra 16 lutego na wyjeździe z niemieckim Flensburgiem.