W czwartek Dinamo Bukareszt wygrało 33:29 z Motorem Zaporoże w meczu 10. kolejki Ligi Mistrzów piłkarzy ręcznej. Wyrównane spotkanie zostanie zapamiętane jednak głównie za sprawą niesamowitej interwencji Niemca Christiana Dissingera.
W 42. minucie zawodnicy Dinama Bukareszt przeprowadzili nieudaną akcję ofensywną. Motor zdecydował się wyprowadzić szybką kontrę, aby zaskoczyć grających bez bramkarza Rumunów. Aidenas Malasinskas zdecydował się rzucić zza połowy, piłka szła w światło bramki, a akcje zakończyłaby się bramką, gdyby nie świetna interwencja Dissingera. Niemiec w idealnym momencie wyskoczył tuż przed linią bramkową i wybił piłkę.
Więcej treści sportowych znajdziesz też na Gazeta.pl
Zagranie Dissingera miała spore znaczenie, gdyż wszystko działo się przy minimalnym prowadzeniu Dinama. Gdyby Litwin trafił, Motor traciłby zaledwie jedną bramkę. Ostatecznie Rumuni utrzymali przewagę i odnieśli trzecie zwycięstw w tegorocznej edycji LM.
Mimo to zespół zajmuje ostatnie miejsce w grupie z dorobkiem sześć punktów. Motor Zaporoże ma dwa punkty więcej i jest szósty (ostatnie miejsce dające awans do play-off). Liderem tej grupy jest Łomża Vive Kielce z 14 punktami.
Fenomenalne zagranie Dissingera mogło przypomnieć polskim kibicom interwencję Tomasz Rosińskiego z Final Four z 2015 roku w Kolonii. Ówczesny zawodnik Vive Kielce w niemal identyczny sposób obronił rzut jednego z zawodników THW Kiel. Jego obrona miała jednak dużo większy ciężar gatunkowy, gdyż było to w spotkaniu o trzecie miejsce tamtej edycji Ligi Mistrzów. Ostatecznie kielczanie wygrali 28:26.