W niedzielę zakończyły się 25. mistrzostwa świata kobiet w piłce ręcznej. W finale reprezentacja Norwegii pokonała Francuzki 29:22 (12:16). Co ciekawe Francuzki w pierwszej połowie prowadziły już różnicą sześciu bramek. Drugą połowę zagrały jednak słabo i przegrały ją aż 6:17. W meczu o trzecie miejsce Dania wygrała z Hiszpanią 35:28 (16:13). Reprezentacja Polski odniosła w turnieju trzy zwycięstwa: z Kamerunem 33:19 (16:7), Słowenią 27:26 (12:13) i Czarnogórą 33:28 (16:9) i zakończyła go na drugiej fazie.
Podczas ceremonii zakończenia mistrzostw świata doszło do absurdalnej i komicznej sytuacji. 77-letni Hassan Moustafa, prezes Międzynarodowej Federacji Piłki Ręcznej (IHF) po raz kolejny pokazał się z negatywnej strony. W obecności 4500 widzów w hali w hiszpańskim Granollers gratulował drużynom miejsca na podium. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że pogratulował Dunkom... drugiego miejsca, a Francuzkom - brązowego medalu. Kibice gwizdali i buczeli na jego słowa.
Więcej treści sportowych znajdziesz też na Gazeta.pl
- Hassan Moustafa był na hali i widział finał (można by tak przynajmniej pomyśleć), a potem stwierdza w przemówieniu, że Norwegia była pierwsza, Dania druga, a Francja trzecia. Nawet powtórzył się, kiedy został poprawiony. To było beznadziejne - napisała na Twitterze Trine Nielsen, była piłkarka ręczna, obecnie ekspertka w TV2 Sport.
Hassan Moustafa ostatecznie dobrze powiedział kolejność, a potem wręczył srebrne medale francuskiej drużynie. Chwilę później rozdał złote medale i przekazał trofeum reprezentacji Norwegii. Tegoroczny mundial miał zupełnie inne podium, niż przed dwoma laty w Japonii. Wtedy wygrały Holenderki przed Hiszpankami oraz Rosjankami.
Hassan Moustafa szefem IHF-u jest od 2000 roku. W listopadzie został wybrany na kolejną, czteroletnią kadencję. Co ciekawe, od 2013 roku nie ma żadnego rywala w wyborach.
Hassan Moustafa nieustannie oskarżany jest zarówno o korupcję, jak i o zniszczenie piłki ręcznej swoim sposobem rządzenia. Podczas jego kadencji było mnóstwo kontrowersji - m.in. zarzuty o korupcję przy okazji sprzedaży praw telewizyjnych czy rezygnacja Ramona Gallego, szefa sędziów.