• Link został skopiowany

Polska mogła wygrać z Niemcami w ostatniej sekundzie meczu. Morawski show!

Reprezentacja Polski piłkarzy ręcznych zremisowała z Niemcami 23:23 w ostatnim swoim meczu w mistrzostwach świata i będzie sklasyfikowana na miejscach 13-16.
Fot. Anne-Christine Poujoulat / AP

Obie drużyny przystąpiły do meczu z niedosytem. Polacy mieli szansę na ćwierćfinał, ale przegrali z Węgrami. Dużo większe aspiracje mieli Niemcy, a tymczasem już kolejkę przed końcem II fazy grupowej stracili szansę na awans i nie zdobędą kolejnego medalu mundialu.

Zobacz wideo "Mało osób w nas wierzyło przed mistrzostwami. Nie tylko w telewizjach, ale ogólnie"

Show w bramce Morawskiego

Od początku poniedziałkowego spotkania w bramce biało-czerwonych, podobnie jak w meczu z Hiszpanią szalał Adam Morawski. 26-letni zawodnik Orlen Wisły Płock spisywał się rewelacyjnie. Do przerwy miał bardzo rzadko spotykaną, 47 proc. skuteczność. Nie miało znaczenia dla niego czy rzucają niemieccy rozgrywający, kołowi czy też jeden z najlepszych lewoskrzydłowych świata, genialny Uwe Gensheimer. Polski bramkarz na każdego znajdował swój sposób i przyćmił stojącego po drugiej stronie bramki, uznawanego za najlepszego gracza na swojej pozycji - Andreasa Wolffa.

To właśnie dzięki Morawskiemu, nasz zespół cały czas prowadził. I to mimo faktu, że na początku nie układała się gra w ofensywie. Zupełnie nie mógł się wstrzelić Tomasz Gębala, który po dziesięciu minutach miał trzy pudła i stratę. Udaną zmianę dał mu Szymon Sićko, który szybko trafił dwa razy. Dzięki temu i dobrej obronie w 22. minucie było już 10:8. W samej końcówce nasz zespół miał nawet akcję na trzybramkowe prowadzenie, ale po nieudanej wrzutce do Rafała Przybylskiego, trafili rywale i zmniejszyli straty.

Drugą połowę Polacy zaczęli znakomicie. W 37. minucie prowadzili już 15:11, a mogli jeszcze wyżej, gdyby nie pudła w dobrych sytuacjach słabo grającego Rafała Przybylskiego. Jego zmiennik Maciej Majdziński wszedł na jedną akcję, ale szybko i z urazem opuścił parkiet. Niemcy jednak zaczęli odrabiać straty. W 42. minucie mieli dwie szansę na kontaktowego gola, ale znów przypomniał o sobie Morawski. A jego koledzy poszli za ciosem, wykorzystali grę w przewadze i prowadzili 19:15 w 46. minucie.

I wtedy zaczęły się poważne problemy Polaków. Dostali dwie minuty kary za faul, za chwilę za błąd zmiany i pogubili się w ataku (przez prawie 9 minut nie rzucili gola). W efekcie Niemcy doprowadzili do remisu 19:19 (52.) i doszło do pasjonującej końcówki.

40 sekund przed końcem przy remisie Niemcy mieli piłkę na zwycięstwo. Fatalnie zagrali jednak ostatnią akcję i Polacy mieli kontrę. Przemysław Krajewski świetnie dograł do Patryka Walczaka, ale Polak przegrał pojedynek sam na sam z Wolffem w ostatniej sekundzie meczu.

Po tym remisie drużyna Patryka Rombla zajęła czwarte miejsce w grupie i będzie sklasyfikowana na miejscach 13-16.

Polska - Niemcy 23:23 (12:11)

Polska: Morawski - Krajewski 5 (3), Sićko 4, Daszek 3, M. Gębala 3, Moryto 3, Pilitowski 2, T. Gębala 1, Przybylski 1, Walczak 1, Chrapkowski, Dawydzik, Czuwara.

Niemcy: Wolff, Heinevetter – Weber 4, Schmidt 4, Drux 3, Gensheimer 3, Schiller 3, Golla 2, Knorr, Firnhaber 1,  Michalczik, Groetzki, Hafner 1, Kuhn 1, Bohm, Kastening 1,

Więcej o:

Komentarze (32)

Polska mogła wygrać z Niemcami w ostatniej sekundzie meczu. Morawski show!

bombullo
4 lata temu
"szaleniec" na bramce a mimo to miejsce w drugiej 10.
Narodowy pokaz sily.
Propaganda "sukcesu" ma sie bez zmian.My jak zwykle wspaniali tylko jakos pechowi a inni grali...kto wi moze to byla ustawka przeciw nam "bogosportowojczyznianym?"
ja5569
4 lata temu
"Polska mogła wygrać z Niemcami w ostatniej sekundzie meczu"
Myślałem, że w 1939...
thedymero
4 lata temu
Nie da się wygrać meczu stawiając na Przybylskiego, wiecznie przegrywać przewag, w tym nawet podwójnych i pokazywać w kluczowych momentach totalną amatorszczyznę, nie potrafiąc dopilnować zmiany czy rzucając koledze w kolano, zamiast w ręce. Jak ma się dwóch zawodników więcej, to chyba wypada jak najszybciej dojść do sytuacji bramkowej i od razu starać się odebrać piłkę, grając 1-2 obrońcami wyżej, zamiast podawać sobie bez sensu z rąk do rąk i tracić czas. Zabrakło Syprzaka, Olejniczaka, Majdzińskiego. Nie wiem czemu Daszek grał więcej od Moryto. Jakiś tam progres jest, bo nie zbieramy już batów jak leci, ale dzisiejszy remis jest strasznie frajerski. Trzeba powiedzieć sobie szczerze, że ani Niemcy, ani Węgry to nie są na tę chwilę zespoły, które liczą się w handballowym świecie.
kalowiec
4 lata temu
Ogory i tyle
Zgłoś komentarz

Czy masz pewność, że ten post narusza regulamin?

Wystąpił błąd, spróbuj ponownie za chwilę
Dziękujemy za zgłoszenie

Komentarz został zgłoszony do moderacji

Nadaj nick

Nazwa użytkownika (nick) jest wymagana do oceniania, komentowania oraz korzystania z forum.

Wpisz swój nick
Wystąpił błąd, spróbuj ponownie za chwilę

Użyj od 3 do 30 znaków. Nie używaj polskich znaków, wielkich liter i spacji. Możesz użyć znaków - . _ (minus, kropka, podkreślenie).