PSG notuje niezwykle udany początek sezonu. Paryżanie rozpoczęli od zdobycia Superpucharu Francji (4:0 z Nantes), a potem zaczęli demolować kolejnych rywali w lidze (m.in. 5:0 z Clermont czy 7:1 z Lille). We wtorek zainaugurowali także zmagania w Lidze Mistrzów, gdzie pokonali Juventus 2:1.
Spotkanie ze Stade Brest nie zapowiadało się na trudną przeprawę dla PSG, w końcu przeciwnicy przed tą kolejką znajdowali się w strefie spadkowej (17. miejsce). Jednak przez pierwsze pół godziny podopieczni Christophe'a Galtiera nie mogli znaleźć sposobu na oszukanie defensywy rywali.
Więcej podobnych treści sportowych znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl
Wtedy do akcji wkroczył Leo Messi, który cofnął się po piłkę i jednym zagraniem ominął niemal całą drużynę rywali. Futbolówka trafiła do Neymara, który po chwili umieścił ją w siatce.
Jak się potem okazało, była to jedyna bramka meczu. Warto dodać, że PSG mogło mieć w tym spotkaniu większe trudności. W 71. minucie sędzia podyktował bowiem rzut karny dla Stade Brest, lecz Islam Slimani przegrał pojedynek z Gianluigim Donnarummą.
Dla Messiego było to już szósta asysta w ósmym meczu w tym sezonie. Ponadto udało mu się zdobyć cztery bramki. Pomimo tego, 35-latek nie jest liderem wewnątrzklubowej klasyfikacji kanadyjskiej. Jeszcze bardziej imponujący dorobek zgromadził Neymar, który rozegrał tyle samo spotkań, a ma już dziewięć goli oraz siedem ostatnich podań.
Dzięki wygranej ze Stade Brest PSG utrzymało pierwszą pozycję w tabeli Ligue 1. W siedmiu dotychczasowych meczach mistrzowie Francji zgromadzili 19 punktów, a ich bilans bramkowy to 25-4.
Pomimo tego, stołeczny zespół musi oglądać się za siebie, bowiem krok dotrzymuje mu Olympique Marsylia. Jeśli ekipa ze Stade Velodrome pokona w tej kolejce Lille, będzie miała tyle samo punktów co paryżanie. W dodatku trzecie w tabeli Lens ma zaledwie dwa punkty straty do lidera.