W piątek wieczorem odbyła się ostatnia kolejka Serie B. O bezpośredni awans walczyły Lecce, Monza oraz Cremonese. Po bardzo emocjonujących spotkaniach los uśmiechnął się tylko do dwóch wymienionych drużyn.
Przed ostatnią kolejką Serie B najlepszą sytuację miało Lecce. Żeby awansować musieli jedynie wygrać z zajmującym ostatnie miejsce Pordenone. Piłkarze z południa Włoch nie dali większych szans spadkowiczowi i pewnie wygrali 1:0. Gola na wagę awansu strzelił Żan Majer.
W nieco gorszej sytuacji znajdowało się Cremonese. Piłkarze Fabio Pecchii nie byli zdani tylko na siebie. Do awansu potrzebowali zwycięstwa oraz straty punktów Monzy. Zespół z Cremony swoje zadanie wykonał i ograł Como 2:1. Dwoma trafieniami popisał się Samuel Di Carmine. W 96. minucie po strzale z rzutu karnego odpowiedział Alessandro Bellemo. Zawodnicy z zaciekawieniem nasłuchiwali wieści ze stadionu w Perugii, gdzie gospodarze podejmowali Monzę. Ostatecznie mecz pomiędzy tymi drużynami zakończył się zwycięstwem Perugii 1:0. Decydującą bramkę zdobył Gabriele Ferraini. Wynik ten pozwolił Cremonese świętować awans do Serie A. Dla klubu z Cremony to historyczny wyczyn. Zagrają w najwyższej klasie rozgrywkowej we Włoszech po raz pierwszy od 1996 roku.
Brak bezpośredniego awansu Monzy jest sporą klęską dla tego zespołu. Właścicielem klubu jest Silvio Berlusconi, który zainwestował w niego niemałe pieniądze. W sezonie 2019/2020 drużyna awansowała do Serie B i ich celem był skok do pierwszej ligi włoskiej. Już drugi sezon z rzędu może im się to nie udać.
Więcej tego rodzaju treści znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl.
Swoich szans piłkarze Monzy muszą szukać w barażach o awans, które wyłonią ostatniego beniaminka Serie A. Poza klubem Berlusconiego zagrają w nich Pisa, Brescia, Ascoli, Benevento i Perugia.