Absolutnym hitem 23. kolejki ligi hiszpańskiej były derby Madrytu między Realem a Atletico. Ostatecznie zakończyły się one remisem 1:1. W pierwszej połowie Julian Alvarez wykorzystał rzut karny, a po przerwie Kylian Mbappe doprowadził do wyrównania. "Sobotnie spotkanie na Estadio Santiago Bernabeu jawiło się jako starcie niezwykłej wagi. Jedna ze statystyk przemawiała jednak za zespołem Carlo Ancelottiego. Atletico na ligową wygraną na stadionie Realu czekało od 2016 r." - pisał Filip Macuda ze Sport.pl.
Podział punktów w derbach Madrytu to dobra informacja z perspektywy Barcelony. Ewentualne zwycięstwo zespołu Hansiego Flicka w meczu z Sevillą sprawi, że tabela w czołowej trójce znacznie się spłaszczy. A to gwarantuje emocje w decydującej części sezonu ligi hiszpańskiej.
Spośród czołowej trójki to Atletico czeka najdłużej na kolejne mistrzostwo Hiszpanii. Zespół Diego Simeone zdobył tytuł w sezonie 20/21, po siedmioletniej przerwie. Barcelona zdobyła mistrzostwo w rozgrywkach 22/23, a ostatni sezon zakończył się mistrzostwem Realu Madryt.
Podczas pomeczowej konferencji prasowej Simeone niespodziewanie nawiązał do... Barcelony. - Nadal się upieram przy tym, że Barcelona jest najlepszą drużyną w lidze. Bardzo dobrze atakują, grają świetnie zespołowo, a jej piłkarze są niezwykle szybcy. Jak jutro wygrają z Sevillą, to tabela będzie na tyle ciasna, że dziennikarze będą mieli trochę zabawy - powiedział. W przypadku wygranej Barcelona będzie tracić tylko dwa punkty do prowadzącego Realu Madryt.
Później Simeone mówił już o samym spotkaniu derbowym. - W pierwszej połowie radziliśmy sobie bardzo dobrze, ale brakowało nam konkretów na ostatnich metrach. Druga połowa zaczęła się od ich bramki, uderzenia w poprzeczkę i większej intensywności ze strony Realu. Ostatecznie jest remis, ale mogliśmy z tego meczu wziąć coś więcej - dodał trener Atletico Madryt.
Zobacz też: Kibice Legii są wściekli. Oto co przekazali piłkarzom po kompromitacji
Potem odniósł się do tego, czy Dani Ceballos powinien był otrzymać czerwoną kartkę za faul na Pablo Barriosie. - Dla niektórych Ceballos powinien dostać czerwoną kartkę, a dla innych nie. Uważam, że to był prawidłowy mecz ze strony sędziego. Poradził sobie z tym w najlepszy sposób, kierując się swoimi kryteriami - podsumował.
Mecz Sevilla - Barcelona odbędzie się w niedzielę o godz. 21:00. Relacja tekstowa na żywo w Sport.pl i w aplikacji mobilnej Sport.pl LIVE.