Do tragicznego wypadku z udziałem Jose Antonio Reyesa doszło 1 czerwca 2019 roku ok. 11:40 na drodze z Sevilli do Utrety. 35-latek jechał autostradą i rozbił się niedaleko miejscowości Alcala de Guadaira. Reyes zginął na miejscu. Przy prędkości 187 km/h jedna z tylnych opon jego samochodu pękła i kierowca stracił panowanie nad autem. W wypadku zginął także kuzyn Reyesa, Jonathan.
Hiszpańskie media wracają do tej sprawy i informują o kłopotach rodziny Reyesa. 35-latek z racji młodego wieku nie spisał testamentu, co spowodowało bałagan przy podziale spadku. Koniec końców Hiszpanie piszą, że jego majątek idzie pod młotek. Chodzi konkretnie o nieruchomości, na które piłkarz miał hipotekę. Rodzina jej nie spłacała, dlatego żąda się od nich teraz sporej kwoty. Dlatego domy i mieszkania Reyesa zostaną zlicytowane. Chodzi o domek w Madrycie, mieszkanie w Chipiona i siedem z 20 lokali handlowych, które Reyes miał w Bormujos niedaleko Sevilli.
Dużo wart jest zwłaszcza dom w stolicy Hiszpanii. Ma cztery piętra i podgrzewany basen. Jest wart około 1,4 miliona euro, a do tego trzeba dołożyć jeszcze 418 tysięcy euro odsetek. Mieszkanie, w którym Reyes spędzał lato, jest warte około 135 tysięcy euro. Aukcja jest otwarta. Wszystkie nieruchomości mają wartość ponad 1,7 miliona euro. Nieuregulowane płatności razem z odsetkami wynoszą ponad pół miliona euro. Media przypominają, że trójka dzieci Reyesa wciąż jest niepełnoletnia i minie jeszcze trochę czasu, zanim będą mogły cieszyć się spadkiem.
Hiszpański piłkarz występował w UD Extremadurze, a w przeszłości był zawodnikiem m.in. Sevilli, Realu Madryt, Atletico Madryt czy w Arsenalu. To właśnie w Arsenalu zaprzyjaźnił się z Ceskiem Fabregasem, który pożegnał go w bardzo emocjonalny sposób. Z kolei były bramkarz Santiago Canizares stwierdził, że Reyes "nie zasługuje na hołd jak bohater, bo jechał za szybko".
Komentarze (5)
Bałagan po śmierci Jose Antonio Reyesa. Dramat jego rodziny