FC Barcelona w dalszym ciągu zmaga się z ogromnymi problemami finansowymi wywołanymi przez poprzedni zarząd. Z tego powodu z klubem musiał się pożegnać Leo Messi, który przeniósł się do PSG. Władze katalońskiego miały także problem z zarejestrowaniem nowych zawodników ze względu na zbyt duże obciążenie budżetu płacowego. Z tego powodu kilku doświadczonych zawodników zgodziło się na obniżkę swoich pensji.
Do grona tych zawodników, którzy poświęcili swoje wynagrodzenia należy Gerard Pique. 34-latek zdecydował się na ten gest jako pierwszy i dzięki temu klub zarejestrował Memphisa Depaya. Obrońca wielokrotnie podkreślał swoje przywiązanie do FC Barcelony, dzięki czemu stał się jedną ze zdecydowanie najważniejszych postaci w klubie, co udowadnia również takim wsparciem.
Pique w obecnym sezonie będzie filarem obrony FC Barcelony, ale sam zdaje sobie sprawę, że jego kariera zmierza ku końcowi. 34-latek coraz częściej ma problemy zdrowotne, co sprawiło, że poważnie myśli o emeryturze. Ostatnio odniósł się do tej kwestii w programie "La Sotana". Doświadczony obrońca podkreślił, że karierę na pewno zakończy na Camp Nou.
- Przejdę na emeryturę w Barcelonie. Nie mogę nawet w stu procentach zagwarantować mojej obecności w przyszłym sezonie. Żyję z sezonu na sezon. Teraz na każdy patrzę jak na mój ostatni. W dniu, w którym zobaczę, że nie mogę już dać klubowi wszystkiego, co dawałem przez te lata, odejdę - wyznał Pique.