Od początku tego tygodnia i momentu, w którym Robert Lewandowski wrócił do Monachium po wakacyjnej przerwie, media nie ustają w opisywaniu praktycznie każdego ruchu i kroku piłkarza. Wszystko to ma związek z transferem do FC Barcelony, który cały czas jest gorącym temat w Niemczech i Hiszpanii.
Według mediów, w ostatnich dniach tak naprawdę wszystko skłania się ku finałowi w postaci odejścia Lewandowskiego z Bayernu. Wskazywać ma na to między innymi fakt spóźniania się zawodnika na treningi bawarskiego klubu, jego niezbyt duże poświęcenie podczas zajęć czy fakt, że wraz z nim do Monachium nie wróciła jego rodzina.
Najnowsze informacje, które mają sugerować, że transfer cały czas wisi na włosku przekazał znany dziennikarz Gerard Romero, który był gościem specjalnego wydania "Okna Transferowego" na kanale "Meczyki" na YouTube. Okazuje się, że duży udział w najnowszych doniesieniach ma siostra Roberta Lewandowskiego.
Więcej treści sportowych znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl
Hiszpan, który świetnie orientuje się w ruchach transferowych, zdradził, że Milena Lewandowska szukała dla swojego brata i jego bliskich domu w okolicach Barcelony. Jej wybór padł na położoną o około 35 kilometrów od stolicy Katalonii miejscowości Sitges.
W czwartek pojawiły się kolejne doniesienia na temat planów FC Barcelony wobec Polaka. Co prawda klub z Katalonii jest bliski spełnienia żądań Bayernu Monachium, jednak rzekoma prezentacja Lewandowskiego miałaby odbyć się dopiero po zakończeniu przedsezonowego tournee w Stanach Zjednoczonych. - FC Barcelona chce zorganizować prezentację Lewandowskiego po powrocie z tournee po Stanach Zjednoczonych. Tak, żeby kibice mogli przyjść na stadion. Chcą zrobić to z hukiem i przytupem - opowiedział Romero.
Według mediów transakcja jest bliska realizacji, a jej potwierdzenie może nadejść nawet w ciągu kilku najbliższych dni. Ostatnia stanowisko Bayernu zakładało, że FC Barcelona będzie musiała zapłacić za Polaka 50 milionów euro + kolejne 10 milionów euro w ramach bonusów.