Manchester City dokonał w tym roku niesamowitej rzeczy. Zespół prowadzony przez Pepa Guardiolę zdobył potrójną koronę, wygrywając mistrzostwo Premier League, Ligę Mistrzów oraz Puchar Anglii. Wielki wkład w ten sukces miał Bernardo Silva, który miał zaoferować swoje usługi FC Barcelonie.
Choć umowa Bernardo Silvy z Manchesterem City obowiązuje do 30 czerwca 2025 roku bardzo dużo mówi się o jego potencjalnym odejściu już tego lata. Jak informowały niedawno hiszpańskie media 28-latek kuszony jest wielkimi pieniędzmi z Arabii Saudyjskiej, która w tym sezonie przeprowadza istną ofensywę transferową.
Do ligi saudyjskiej w styczniu przeszedł Cristiano Ronaldo, a tego lata do Portugalczyka dołączyły takie gwiazdy jak Karim Benzema, N'Golo Kante, Edouard Mendy, czy Kalidou Koulibaly. Saudyjczycy ściągają nie tylko piłkarzy, a także trenerów, bowiem w poniedziałek Steven Gerrard został ogłoszony nowym szkoleniowcem Al-Ettifaq.
Bernardo Silva jako jeden z najlepszych piłkarzy na świecie i zdobywca potrójnej korony w ubiegłym sezonie mógłby liczyć tam na gigantyczne zarobki. Wydaje się jednak, że sam Portugalczyk na razie woli pozostać w Europie, a swoje usługi miał zaproponować FC Barcelonie. Taką informację przekazał znany hiszpański dziennikarz Gerard Romero, który dodał, że taki transfer Katalończycy oceniają jako niemożliwy do zrealizowania. Wszystko przez kłopoty finansowe klubu, którego budżet nie pozwala zakupić Silvy. 28-latkiem interesuje się także Paris Saint-Germain.
Więcej podobnych treści przeczytasz na stronie Gazeta.pl
Bernardo Silva w Manchesterze City występuje od 2017 roku i jest kluczową postacią w układance Pepa Guardioli. W tym sezonie pomocnik rozegrał łącznie aż 55 meczów, w których zdobył siedem goli i zanotował osiem asyst. Do FC Barcelony niedawno odszedł jego dotychczasowy klubowy kolega, Ilkay Gundogan, który z mistrzami Hiszpanii podpisał dwuletni kontrakt i ponownie spotka się z Robertem Lewandowskim, z którym grał razem w Borussii Dortmund.