Angielskie media poinformowały, że Cristiano Ronaldo chce odejść z Manchesteru United. Portugalczyk jest niezadowolony z tego, że drużyna nie zagra w przyszłym sezonie w Lidze Mistrzów i poprosił klub o zgodę na transfer, jeśli ten otrzyma zadowalającą ofertę. Ronaldo chce odejść z Old Trafford zaledwie rok po tym, jak wrócił do klubu po 12 latach spędzonych w Realu Madryt i Juventusie. Chociaż napastnik strzelił 24 gole w 38 występach, a w Premier League skuteczniejsi byli jedynie Mohamed Salah z Liverpoolu i Heung-min Son z Tottenhamu, to Manchester United zajął dopiero szóste miejsce w tabeli.
Sprawa wzbudziła mnóstwo emocji wśród dziennikarzy i ekspertów. Niedawno o kwestię Portugalczyka posprzeczali się Gary Neville i Jamie Carragher. "Manchester City go nie chciał, a ty klaunie jesteś tym samym gościem, który powtarzał, że to tak, jakby Elvis przybył do Manchesteru. Elvis właśnie opuścił budynek" – wypalił w pewnym momencie były piłkarz Liverpoolu.
Temat jest podgrzewany przez wszystkie angielskie media. Co ciekawe, wielu dziennikarzy uważa, że odejście Ronaldo wyjdzie Manchesterowi na dobre. Dosadnie o Portugalczyku wypowiedział się Stan Collymore z "Daily Mail". W jego opinii Ronaldo już "drugi raz gra w pokera z Manchesterem United". Dziennikarz sugeruje wręcz, że Portugalczyk chce tylko wywołać panikę w klubie, aby ten go zostawił za wszelką cenę.
"Cóż, moja wiadomość dla ten Haga i spółki jest jasna: pokażcie trochę 'cojones' i wyrzućcie go. Po pierwsze, czy wyobrażacie sobie Liverpool, City, Barcelonę lub Real Madryt, które są przetrzymywane dla okupu i myślą: 'Och, chwileczkę, jeśli inny duży klub go chce, to może lepiej go zatrzymajmy'? Oczywiście, że nie. Po drugie, jeśli United, ze swoim nowym trenerem, nadal muszą wiązać nadzieje z 37-letnim Ronaldo na przyszły sezon, to są w jeszcze gorszej sytuacji, niż myślałem. Jeśli United poważnie myślą o wstrząsach, to muszą pozwolić mu odejść i to teraz, nawet na darmo, jeśli muszą" – napisał Collymore.
Zaraz potem stwierdził, że gwiazdor tylko opowiada o miłości do klubu, a tak naprawdę będzie grał dla tego, kto da więcej. "Miał spięcia z innymi starszymi graczami i regularnie pokazywał swoją słabą stronę, czego United nie potrzebują w tej chwili. Są młodą, dynamiczną drużyną i jeśli pozbycie się Ronaldo oznacza, że stracą 20 bramek w przyszłym sezonie, ale dostaną lepszą szatnię i ducha zespołu, to niech tak będzie. Wiem, że kibice będą załamani, ponieważ on 'kocha klub', ale ten pogląd, że piłkarze mają taką samą emocjonalną więź z klubem jak fani, to bzdury. Gdyby Chelsea, Paris Saint-Germain czy Bayern Monachium zaoferowały Ronaldo pensa więcej niż zaoferował mu Manchester zeszłego lata, poszedłby tam w mgnieniu oka" – czytamy.
Więcej treści sportowych znajdziesz też na Gazeta.pl
W mniej ostrych słowach sytuację skomentował dziennikarz "The Sun" Dave Kidd. Aczkolwiek i on uważa, że pozbycie się Ronaldo może Manchesterowi wyjść na dobre. "Ronaldo nie był awanturnikiem w szatni. Pozostaje doskonałym zawodowcem o najwyższych standardach — jak zdaje się świadczyć jego chęć zdobycia kolejnych trofeów w wieku 37 lat. Ale kiedy Ronaldo jest w twoim klubie, wszystko kręci się wokół niego – na boisku i poza nim. To nie jest nawet krytyka, to tylko fakt. Kiedy masz w swoim zespole płodnego strzelca, zawsze będzie on w centrum uwagi. Ale kiedy ten płodny strzelec nie ma wytrzymałości ani ochoty do gry w defensywie, to masz problem we współczesnym futbolu. Jak już odkrył jego poprzedni klub, Juventus. Ronaldo jest bardzo, bardzo sławny i nadal jest bardzo, bardzo dobry w strzelaniu bramek. Po prostu nie może już ulepszyć elitarnych zespołów. Nie mógł nawet ulepszyć United" – skwitował.
Zupełnie inaczej na sprawę patrzy na łamach tej samej gazety Piers Morgan. Jego zdaniem koledzy Portugalczyka nie dostosowali się do jego poziomu i nie mają takiej chęci wygrywania. Autor twierdzi wręcz, że zawodnikom Manchesteru bardziej zależy na popularności w mediach społecznościowych, niż na wygrywaniu. Nazwał ich nawet "rozpieszczonymi bachorami". Dodał też, że gdyby nie Ronaldo, to Manchester "walczyłby o utrzymanie".
"W klubie jest teraz wiele 'gwiazd' noszących koszulki i co tydzień otrzymujące ogromne kwoty za nędzne, przeciętne występy. Ich jedyną prawdziwą pasją, głodem i pragnieniem wydaje się być autopromocja poza boiskiem, afirmacja na Twitterze i Instagramie i imprezowanie. Są piłkarskim odpowiednikiem "Love Island", serialu, o który możesz się założyć, że wszyscy z zapałem oglądają. A tym niedorzecznym pisarzom futbolowym, którzy próbowali przekonać, że Ronaldo był problemem w zeszłym sezonie, przypomnę, że Ronaldo strzelił 24 gole, w tym sześć w Lidze Mistrzów i 18 w Premier League, zajmując 3 miejsce w konkursie Złotego Buta i pokonując czołowego napastnika Anglii, Harry'ego Kane'a, mimo że jest o dziewięć lat starszy" – pisał Morgan.
"Prawdziwym problemem był szokująco pozbawiony motywacji zbiór nieefektywnych, słabych psychicznie pustaków wokół niego. Dlaczego Ronaldo miałby marnować kolejną sekundę swojego cennego czasu i talentu, próbując wynieść grupę przepłacanych, rozpieszczonych primadonn i bachorów do swojego poziomu, skoro tak wielu z nich po prostu nie jest zainteresowanych? Są zbyt bogaci, zbyt aroganccy, zbyt głupi, zbyt brak im pokory i samoświadomości, by wykorzystać doświadczenie najwybitniejszego przedstawiciela swojego sportu, pomimo posiadania gabloty tak pustej, że nawet pająki nie wchodzą do środka z obawy przed samotnością" – grzmiał.