Polonia się odradza. Podwojony budżet i przebudowa składu. "To jest brutalne, smutne i trudne"

- W tym roku było to 6,5 miliona złotych, w przyszłym to będzie około 12 milionów - tak budżet Polonii Warszawa oszacował jej właściciel Gregoire Nitot.

- Warszawa może mieć dwa silne kluby, które rywalizują, a derby stolicy ze wspaniałą atmosferą są jednymi z najciekawszych wydarzeń sezonu. Jest miejsce dla Polonii w ekstraklasie - w rozmowie z "Rzeczpospolitą" powiedział właściciel Polonii Warszawa, Gregoire Nitot.

Zobacz wideo W Barcelonie wszyscy już żyją przyszłym sezonem. "Dominuje jeden temat"

10 lat po bankructwie klubu i degradacji do IV ligi Polonia awansowała na zaplecze ekstraklasy. W sobotę drużyna Rafała Smalca pokonała Olimpię Elbląg (2:0), czym zapewniła sobie awans do I ligi. W omawianej rozmowie Nitot opowiedział o kosztach z tym związanych. Właściciel Polonii zdradził, że w obecnym sezonie wydał 5 mln zł.

- Dwa wydała na sponsoring moja firma Sii, a trzy to moje prywatne środki, którymi pokryłem stratę. Przychody z dnia meczowego stanowią około 15 proc. całości budżetu. Miasto wsparło nas kwotą 700 tysięcy złotych - powiedział Nitot.

Nitot o kosztach awansu

- Klub nadal będę finansował ja. Zakładam, że na pierwszą ligę Sii przeznaczy trzy miliony zamiast dwóch. Strata, którą będę musiał pokryć z własnej kieszeni, sięgnie w przypadku awansu czterech milionów, bo zaplanowaliśmy dla zespołu wysokie premie za sukces (...) Mam nadzieję, że w pierwszej lidze miasto podwoi kwotę wsparcia. Liczę też na sponsora, w tym celu zatrudniłem eksperta od marketingu. Budżet będzie dwa razy większy. W tym roku było to 6,5 miliona złotych, w przyszłym to będzie około 12 milionów złotych, licząc już ze stratą - dodał.

Nitot zdradził też, że drużynę czeka kolejna przebudowa. - Spotkam się pod koniec maja z dyrektorem Kosiorowskim i trenerem Smalcem. Będziemy decydować, którzy piłkarze zostaną, którzy odejdą. To jest brutalne, trudne, smutne. Ciężko pracowali, zrealizowali cel, tracili zdrowie. Niemniej niektórzy w pierwszej lidze mogą się nie sprawdzić - powiedział Nitot.

- Tak zrobiliśmy rok temu: wymieniliśmy pięciu–sześciu piłkarzy i był z tego efekt. Nie będziemy jednak szli drogą Wisły Kraków. Tam płaci się dużo, zatrudnia wielu piłkarzy. Ja lubię płacić uczciwie. Stosuję w swojej firmie zasadę, że podstawowe wynagrodzenie to minimum średnia krajowa, ale z solidnymi bonusami za wyniki w pracy - zakończył.

W dwóch ostatnich meczach tego sezonu Polonia zagra najpierw na wyjeździe z Górnikiem Polkowice, a w ostatniej kolejce podejmie Motor Lublin.

Więcej o: